W ekumenii zaczyna wracać teologia kontrowersyjna - powiedział KAI abp Alfons Nossol. Przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu referował stan obecny i perspektywy światowego ruchu ekumenicznego podczas 324. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, 22 października w Warszawie.
- Coraz bardziej akcentuje się elementy różniące chrześcijan różnych wyznań. Faktem jest, że wierzymy inaczej, ale nie wierzymy w Innego - wyjaśnił abp Nossol. Jego zdaniem ekumenizm jest szukaniem nie najmniejszego, ale największego wspólnego mianownika. W oparciu o to nastawienie akcentowano dotąd głównie to wszystko, co nas łączy. Naczelnym stwierdzeniem było: "Znacznie więcej łączy niż dzieli chrześcijan". Ostatnio jednak deklaracja Kongregacji Nauki Wiary "Dominus Iesus", dokument Zjednoczonych Kościołów Ewangelickich oraz postawa Kościoła prawosławnego, zwłaszcza rosyjskiego, wysuwają na plan pierwszy elementy różniące. Jednym z takich elementów jest inne pojmowanie realnej obecności Pana Jezusa w Eucharystii. Dawniej sam fakt uznania tej realnej obecności w wielu wypadkach chrześcijanom wystarczał - podkreślił przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu. Jako przykład takiego nastawienia podał Kościelne Dni Ekumeniczne w Berlinie w dniach 29 maja - 1 czerwca br., podczas których doszło do interkomunii. Myślano bowiem, zwłaszcza po stronie protestanckiej, że po podpisaniu przez katolików i luteran 31 października 1999 r. w Augsburgu Wspólnej deklaracji nt. nauki o usprawiedliwieniu, droga do interkomunii jest otwarta. Berlińskie Dni miały w pojęciu protestantów stać się uwieńczeniem ekumenii. - Natomiast dla Kościoła katolickiego interkomunia stanowi uwieńczenie jedności w nauczaniu, a tej jeszcze nie osiągnęliśmy, dlatego nie mamy prawa stosować interkomunii - stwierdził abp Nossol. - Gdybyśmy ją stosowali w odniesieniu do Kościołów ewangelickich, wtedy automatycznie Kościół prawosławny zrywa z nami dialog. Interkomunia jest uwieńczeniem już naprawdę autentycznie osiągniętej jedności w wierze - zaznaczył przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu. Odnosząc się do perspektyw ekumenii zauważył, że zostały one nakreślone w adhortacji apostolskiej "Ecclesia in Europa", wydanej po II nadzwyczajnym Synodzie Biskupów nt. Europy z 1999 r. - Każda ekumenia musi rozpocząć się od nawrócenia. Chodzi tu nie o nawrócenie z jednego wyznania na drugie, ale o nawracanie się bardziej - w obrębie poszczególnych wyznań - do Chrystusa. A wtedy jednocześnie będziemy się bardziej nawracali do siebie i wszyscy razem wzięci nawrócimy się jeszcze bardziej do człowieka, zgodnie z wymogiem encykliki "Redemptor hominis", w której Jan Paweł II napisał, że wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka, że człowiek jest pierwszą i zasadniczą drogą Kościoła - przypomniał biskup opolski. Uważa on, że "statyczna ekumenia, która dziś dochodzi do głosu, powinna być bardziej zdynamizowana". Ekumenię "zastawionego szwedzkiego stołu" powinna zastąpić "ekumenia w drodze", ekumenia wychodzenia sobie naprzeciw, by spotkać się z Chrystusem, a potem w Chrystusie pójść naprzeciw do wszystkich ludzi. Przywołał też wizję ekumenizmu, którą przedstawił na wspomnianych Dniach Ekumenicznych w Berlinie kard. Walter Kasper. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan mówił wtedy o ekumenizmie serca, rozumu oraz rąk i nóg. - Ekumenizm serca to modlitwa, ekumenizm duchowy. Ekumenizm rozumu to dialog. Ekumenizm rąk i nóg to wspólne inicjatywy, wspólna akcja charytatywna, wspólne uczestnictwo w ruchu solidnego, autentycznego chrześcijańskiego pacyfizmu - wyjaśnił abp Nossol. Odwołując się do słów Chrystusa: "Pokój Mój wam daję" podkreślił, że to właśnie ten pokój ma chrześcijan scalać, jednoczyć, że mają być jego zwiastunami, ucząc innych ludzi wprowadzania go przez czynienie prawdy w miłości. - Wtedy ekumenizm znowu zostanie zdynamizowany, będzie ekumenizmem w drodze: ekumenizmem wzajemnego spotykania się i patrzenia choć jeszcze inaczej, ale na tego nie innego, lecz wspólnego nam Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, który jest wczoraj, dziś i na zawsze jest ten sam - wskazał przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.