Z ostrą krytyką włoskich władz piłki nożnej, które zarządziły, aby w Niedzielę Wielkanocną 11 kwietnia odbył się mecz ekstraklasy Perugia-Inter Mediolan, wystąpił arcybiskup stolicy Umbrii - Giuseppe Chiaretti.
"Oto kolejny dowód upadku ludzkiego i moralnego, jakiego doznaje sport" - powiedział, dodając, że nie zna powodów, dla których zdecydowano się na rozegranie spotkania właśnie w największe święta chrześcijańskie. "Jeżeli mamy do czynienia z przejawem całkowitej obojętności na znaczenie Wielkanocy, to trzeba to ocenić wyłącznie negatywnie" - stwierdził arcybiskup, przypominając, co na temat weekendu bez Boga pisał już kiedyś Jan Paweł II. Komentując polemikę wokół tej sprawy dziennik "La Gazzetta dello Sport" (nazywany, ze względu na swą miarodajność "biblią kibiców"), zwrócił uwagę, że w 1995 roku pierwsza liga grała w Wielki Piątek. Gazeta podkreśla, że wielu piłkarzy to ludzie wierzący, którzy na pewno w niedzielę rano chodzą do kościoła, a potem wybiegają na boisko; podobnie zachowuje się większość kibiców. Dziennik zastanawia się na koniec, "co przynosi większe szkody: wyznaczenie meczu na Wielkanoc czy wylanie wody święconej na murawę boiska", jak zrobił to selekcjoner włoskiej kadry Giovanni Trappatoni na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w piłce nożnej.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.