Pierwszy raz w życiu poszłam na Manifę. Doświadczenie ciekawe, miejscami zabawne. Ale nie polecam.
AGATA PUŚCIKOWSKA/GN
Manifa rusza pod Sejm. Po drodze słychać hasła i postulaty, by odczepić się od macic. By księża na księżyc. Na kościele św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży ktoś (chyba nakleił?) karykaturę Benedykta XVI. Z podpisem, że opowiada się za godziwą emeryturą dla kobiet. – O, coś pożytecznego w końcu Benek zrobił – piszczą do mikrofonu i coraz bardziej histerycznie panie na platformie.
– Bierzcie naszą gazetkę, taką "gościę niedzielną"! – zachęcają działaczki. "Gościa niedzielna", czyli konkretnie "Gazeta manifowa", z której jeszcze raz dobitnie można się dowiedzieć, że ciało kobiety to "pole walki". Bo "macica jest polityczna, a żołądek prywatny, 'życie poczęte' jest polityczne, ale narodzone jest tylko twoim problemem".
W końcu pod Sejmem RP. Jeszcze raz megafonowa (i dość piskliwa) nauka o tym, że Polka powinna być niepodległa. Powiewają plakaty do prawdziwej "niepodległości" Polki zachęcające. Te o strefach intymnych, te o aborcji ("chciane dzieci powinny się tylko rodzić"), o związkach partnerskich. Nad wszystkim unosi się pieśń w wykonaniu Marii Peszek o tym, że ona rodzić nie chce. I Matką Polką też nie zamierza być. Powiewają flagi. Jedna biało-czerwona. Kilkadziesiąt w kolorach tęczy.
Mocno starsza pani stoi na przeciw Sejmu. Obserwuje kolorowe dziewczyny, słucha pseudointelektualnego szczebiotu z mikrofonów oraz niezbyt sprawnego łączenia mądrych postulatów o nierówności płac z (antynaukowymi) hasłami, np. o zarodkach. Pani chyba z jakiegoś powodu przykro. Patrzy na pomnik AK.
– Polka musi być niepodległa! – któraś z dziewczyn podstawia jej pod nos transparent, w którym powstańcze "W" przypomina... biust.
Starsza pani odchodzi.
Zobacz też film Razem.tv
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.