"Akty przemocy do których co raz dochodzi między chrześcijanami a muzułmanami na Molukach ma charakter polityczny a nie religijny" - uważa prezydent Indonezji Megawati Sukarnoputri. Podczas krótkiej wizyty 22-23 maja na Molukach prezydent poinformował o rozbiciu przez siły rządowe separatystycznej organizacji Republiki Moluków Południowych (RMS), która jest odpowiedzialna za ostatnie starcia.
"Separatyści nie powinni być utożsamiani ani z chrześcijaństwem, ani z islamem" - powiedział Megawati po spotkaniu z przywódcami religijnymi w stolicy archipelagu Moluków w Ambon. "RMS nie ma nic do czynienia z religią. Ich działania mają charakter polityczny" - podkreślił prezydent i zapowiedział walkę z wszelkimi formami separatyzmu. Zwierzchnicy religijni wezwali prezydenta, aby o polityce nie decydowały jedynie poszczególne grupy ludności, gdyż prowadzi to jedynie do nowych aktów przemocy. Podczas kwietniowego konfliktu między chrześcijanami a muzułmanami w stolicy archipelagu Moluki zginęło 37 osób, a ponad 200 zostało rannych. Zniszczono także ok. 200 domów i obiektów publicznych. Były to najgwałtowniejsze starcia od czasu podpisania porozumienia pokojowego między zamieszkującymi wyspę grupami religijnymi w 2002 r. Porozumienie miało zakończyć 3-letnią wojnę domową, jaka toczyła się na tych ziemiach i kosztowała życie 5 tys. ludzi, a ponad 700 tys. musiało opuścić swe domostwa. Indonezja liczy 220 mln mieszkańców i jest największym islamskim krajem świata. Muzułmanie stanowią w niej 85 proc. ludności, chrześcijan jest ok. 10 proc., w większości żyją oni na Molukach.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.