Jan Paweł II podczas swego pobytu w Szwajcarii mieszka w domu opieki Viktoriaheim przy Schaenzlistrasse 63 w Bernie. Na co dzień przebywa tam 200 ludzi w podeszłym wieku, których na czas papieskiej pielgrzymki przeniesiono do innych domów.
Na terenie kompleksu zabudowań znajduje się luksusowa willa, ale Ojciec Święty zajął pomieszczenia w skromnym budynku, przystosowanym do poruszania się osób na wózkach inwalidzkich. Chociaż żaden policjant nie udziela informacji, gdzie dokładnie mieszka Papież, to jednak wzmożona liczba sił porządkowych przy jednopiętrowym budynku położonym najdalej od ulicy, świadczy, że właśnie tam jest jego lokum. Teren jest dokładnie strzeżony, m.in. przez snajperów na dachach, można jednak podejść pod samą "rezydencję" papieską. Miejscowy policjant zdumionemu dziennikarzowi z Polski oznajmił: - Taka jest właśnie Szwajcaria. Tutaj policja nie ma wiele do roboty. Z okna swojego "pałacu" Ojciec Święty ma piękny widok na Berno, m.in. na przepływającą przez miasto rzekę Aare, która kilka dni temu niebezpiecznie wezbrała oraz na katedrę ewangelicko-reformowaną. W kompleksie domu opieki znajduje się kawiarnia, kaplica i gabinet do pielęgnacji stóp. Przeciw wizycie Jana Pawła II w Szwajcarii protestowało na ulicach Berna 50 osób. Byli to członkowie miejscowego Związku Antypapieskiego. - Nie jest to liczba, która stanowiłaby dla nas problem. Sytuacja jest cały czas pod kontrolą - zapewnił KAI rzecznik policji miejskiej w stolicy Franz Märki. Przed przyjazdem Ojca Świętego do Szwajcarii miejscowe środki przekazu mówiły, że 3/4 mieszkańców kraju domaga się jego ustąpienia, poza tym na ulicach Berna miały być dość liczne manifestacje antypapieskie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.