Katoliccy, ewangeliccy i prawosławni specjaliści, zajmujący się sektami od Bolonii po Władywostok, spotkali się 19 czerwca w Rudzie Śląskiej na sympozjum pt. "Wspólne ekumeniczne świadectwo chrześcijan wobec ekspansji sekt". - W Polsce nie ma inwazji sekt - uważa Grzegorz Fels z kwartalnika "Sekty i Fakty", którego redakcja była organizatorem spotkania.
Jego zdaniem, problem ten w naszym kraju nie jest tak poważny jak np. w Rosji. Dlatego najważniejsza jest w tym momencie profilaktyka, a więc docieranie do ludzi z informacją o sektach, zanim one same zdążą to zrobić. Prof. Aleksander Dworkin z moskiewskiego prawosławnego Centrum św. Ireneusza z Lyonu przedstawiając sytuację w Rosji, stwierdził, że nowe ruchy religijne nie notują tam już tak wielkiego przyrostu zwolenników, jak miało to miejsce 10 - 15 lat temu. Nie znaczy to jednak, że wielka fala minęła. Nadal potrzebna jest pomoc ofiarom grup destrukcyjnych, a tę prowadzi w Rosji bardzo niewiele ośrodków. Według luterańskiego pastora ks. Thomasa Gandowa, największym wyzwaniem dla kościelnej apologetyki są obecnie grupy nazywane przez niego neocharyzmatycznymi. Gość z Berlina przestrzegał także przed scjentologami. Zdarzyło się bowiem, że był na autostradzie śledzony, a następnie zaatakowany przez osobę, która w późniejszym procesie sądowym zeznała, że działała na zlecenie scjentologów z USA. Red. Fels poinformował, że w przeddzień sympozjum zawiązano międzynarodowe porozumienie pism, zajmujących się tematyką sekt w ośmiu krajach. Współpraca polegać będzie głównie na wymianie informacji. Międzynarodowe spotkanie, poświęcone tematyce sekt, zorganizowane zostało w Rudzie Śląskiej po raz trzeci. W tym też mieście powstał kwartalnik "Sekty i Fakty", wydawany obecnie w nakładzie 3,5 tys. egzemplarzy. Obie inicjatywy zrodziły się po tym, jak 5 lat temu w Rudzie Śląskiej doszło do rytualnego mordu satanistycznego. Życie straciło dwoje nastolatków. Ich niewiele starsi zabójcy zostali skazani na dożywocie i 25 lat więzienia.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.