Obok wojny, aborcja jest jedynym z największych niepowodzeń ludzkich - powiedział prof. Vincent M. Rue, psychoterapeuta z 30-letnim stażem, z Insytutu Utraty Ciąży w Jacksonville w USA. W Warszawie odbywa się Międzynarodowa Konferencja Naukowa pod patronatem Komitetu Nauk Demograficznych PAN oraz Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
Prof. Vincent M. Rue w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że wszelkie urazy poaborcyjne zaczynają się już przed aborcją. Według niego, początek traumatycznych doświadczeń poaborcyjnych zaczyna się wraz z pierwszą wizytą u lekarza dokonującego aborcję. Kobieta styka się wówczas z wieloma zjawiskami, na które nie jest przygotowana: otrzymuje niewystarczające lub mylące informacje nt. aborcji, doświadcza obojętności wobec jej osobistych potrzeb, decyzje zwykle podejmowane są w pośpiechu, nierzadko pod presją okoliczności życiowych. W podobnej sytuacji - jak twierdzi prof. Rue - znajdują się również mężczyźni i oni też doznają traumy związanej z aborcją. Obowiązujące prawo państwowe najczęściej zniechęca ich do zaangażowania się w ochronę potomstwa a społeczeństwo tym samym zachęca do nieodpowiedzialnych zachowań. Według prof. Rue istnieje duże prawdopodobieństwo, że pary, dla których aborcja była przeżyciem traumatycznym, doświadczają później w swoim życiu wielu konfliktów: śmierć jest niejako "wdrukowana" w ich dalsze życie, lękają się samych siebie jak również własnej niespodziewanej śmierci w wypadku czy w wyniku przestępstwa. Nierzadko odczuwają ogromny żal, doświadczają zaburzeń więzi międzyludzkich i aktywności seksualnej, nie radzą sobie także ze stresem. W ich myśleniu o przeszłości i przyszłości wciąż wraca myśl o dziecku, które zginęło w wyniku aborcji. - Następuje "translokacja" nienarodzonego z łona do mózgu - stwierdził obrazowo prof. Rue wskazując na sedno doświadczeń poaborcyjnej traumy. Jego zdaniem, aby zapobiegać tego typu urazom należałoby prowadzić poradnictwo dla kobiet zamierzających dokonać aborcji i dostarczać im pełnych informacji nt. konsekwencji tej decyzji. Powody dla których kobiety uciekają się do aborcji - zdaniem prof. Priscilli Coleman, psychologa z Bowling Green State Uniwersity w USA, zależą od czynników osobistych, jakości związku, w którym się znajdują, sytuacji życiowej oraz czynników społeczno-kulturowych. Większość kobiet - jak stwierdziła - nie spodziewa się po aborcji żadnych konsekwencji zdrowotnych czy psychicznych. Mimo to, dla większości z nich jest to decyzja trudna do podjęcia. 44 proc. kobiet doświadcza trudności przy jej podejmowaniu a 30 proc. nawet w dniu aborcji miało wątpliwości co do słuszności swej decyzji. Prof. Coleman zaobserwowała cztery postawy kobiet zamierzających dokonać aborcji: jedne z nich decyzję podejmują szybko, bez namysłu i zastanawiania się nad konsekwencjami, inne -skupiają się głównie na racjonalnych powodach, które ich zdaniem przemawiają za aborcją jak np. trudna sytuacja finansowa, ewentualność samotnego rodzicielstwa. Jeszcze inna grupa kobiet stara się zaprzeczać i odwlekać decyzję pomimo wywieranych na nią nacisków, inne zaś reprezentują postawę "niech inni (np. lekarze) za mnie zdecydują". Wiele kobiet poddaje się aborcji bez pełnego zrozumienia czym ona jest. Decyzji o urodzeniu dziecka mogłoby - zdaniem prelegentki - pomóc dostarczenie kobietom informacji o rozwoju płodu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.