Władze Nowej Zelandii ogłosiły w piątek, że w kraju zanotowano największą suszę od 30 lat. Praktycznie cała Wyspa Północna jest strefą suszy, przy czym niektóre rejony nie cierpiały na taki brak wody aż od 70 lat. Farmerzy obawiają się o swoje hodowle.
Hodujący bydło farmerzy szacują, że w tym sezonie susza kosztowała ich około 1 mld dolarów nowozelandzkich (820 mln USD). Szkody rosną z dnia na dzień, ponieważ farmerzy muszą redukować stada, co z kolei powoduje zmniejszenie produkcji mleka.
Nowa Zelandia czerpie spore zyski z eksportu mięsa. Brak opadów spowodował duże wysuszenie pastwisk, które odrodzą się najpewniej po kilku miesiącach deszczów.
Jak podaje amerykański dziennik "Washington Post", jeden z farmerów John Rose w ciągu ostatnich tygodni musiał wysłać ponad 100 krów do rzeźni, żeby pozostałych 550 miało co jeść, pasąc się na i tak spalonych słońcem pastwiskach.
Rząd poinformował, że ze względu na zaistniałą sytuację farmerzy otrzymają pewne ulgi podatkowe i zostanie zwiększone dofinansowanie dla rolnictwa. Farmerzy mający największe trudności finansowe będą mogli ubiegać się o tymczasowe zasiłki.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.