Po serii ataków antysemickich rząd Francji oświadczył, że "wypowiada wojnę wszelkim przejawom rasizmu".
Francuski minister sprawiedliwości Dominique Perben oświadczył, że przyjęte ostatnio zmiany dwóch ustaw pozwalają na bardziej surowe karanie przestępstw na tle rasistowskim. Ponadto prokurator otrzymał polecenie odwoływania się od zbyt łagodnych wyroków w tego typu sprawach. Na podpalonym w nocy z soboty na niedzielę centrum żydowskim w Paryżu nieznani sprawcy umieścili napisy "Juden raus" i "Niech żyje islam". Do zamachu przyznali się w Internecie samozwańczy bojownicy nieznanej dotychczas grupy islamskiej. Oświadczyli, że jest to odpowiedź na rasistowskie działania Żydów przeciwko muzułmanom we Francji i zagranicą. Przed tygodniem na placu przed katedrą Notre Dame w Paryżu również wypisano antyżydowskie hasła. Przewodniczący Centralnej Rady Żydów we Francji (CRIF) Roger Cukierman ubolewał ostatnio, że francuski wymiar sprawiedliwości zbyt łagodnie osądza antysemickie wykroczenia muzułmanów. Dlatego kilka tygodni temu premier Izraela Ariel Szaron wezwał francuskich Żydów, by przenosili się do Izraela.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.