Rekordowo dużo świeckich kandydatów na misjonarzy - bo aż dziewięcioro - rozpoczęło roczną naukę w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie.
Razem z nimi do pracy na misjach przygotowywać się będzie 20 duchownych: księży, zakonników i zakonnic. Przez 20 lat w Centrum wykształciło się 641 misjonarzy, w tej liczbie kilkudziesięciu świeckich. Na całym świecie jest ponad 2 tys. misjonarzy z Polski. Przez 8,5 miesiąca kandydaci na misjonarzy będą uczyć się przede wszystkim języka kraju, do którego jadą, jego kultury, historii, studiować mają także teologię misyjną. - Bardzo dużo jest kapłanów, ale bardzo mało misjonarzy, brakuje ich na całym świecie - przypomniał ks. Jan Wnęk, dyrektor Centrum. Wśród tegorocznych kandydatów na misjonarzy jest 12 księży diecezjalnych. Najmłodszy stażem przyjął święcenia kapłańskie 3 miesiące temu, najstarszy jest księdzem od 21 lat, w tym przez 14 lat był proboszczem. W latach ubiegłych na misjonarzy kształciły się średnio 2-3 osoby świeckie, dopiero od kilku lat widać wyraźny wzrost powołań misyjnych wśród świeckich, w ubiegłym roku formację ukończyło 6 osób. - Od kilku lat zasypywani jesteśmy podaniami od osób, które chcą wyjechać na misje - powiedział KAI bp Skworc. - Ale by wykształcić misjonarza świeckiego, musimy mieć też sygnały z misji, że świeccy są tam potrzebni - dodał. Takie sygnały są coraz częstsze, ponieważ na placówkach misyjnych potrzebni są nie tylko księża czy katecheci, ale także lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, architekci, cieśle czy mechanicy. Anna Smolarczyk z Katowic ukończyła liceum medyczne a następnie studia teologiczne z myślą o misjach. - Nigdy nie miałam powołania do życia w zakonie, ale od dziecka marzyłam o misjach - powiedziała. - Po studiach przez jakiś czas nie myślałam o wyjeździe, ale w końcu przed powołaniem nie da się uciec - twierdzi. W przyszłym roku wyjedzie do Indii, by opiekować się trędowatymi. Wzorami dla niej są Wanda Błeńska i Matka Teresa z Kalkuty. Mariusz Staniek z Opatowa z diecezji sandomierskiej ma 28 lat i z wykształcenia jest mechanikiem. Pojedzie do Rwandy, żeby pracować w drukarni księży pallotynów. - Od zawsze, w życiu i w pracy czegoś mi brakowało - powiedział. Nie chciał być księdzem ani zakonnikiem, a jednak czuł, że musi coś robić dla innych. - Motywy decyzji o podjęciu powołania są różne, ale wynikają zawsze z miłości - mówił w homilii bp Skworc. Nawiązując do słów Ewangelii, by miłować nieprzyjaciół biskup przyznał, że z tym nakazem zwłaszcza współcześnie ludzie mają problem. - W dobie terroryzmu trudno jest przemóc się i kochać ludzi, którzy krzywdzą niewinne dzieci - powiedział. Podkreślił jednak, że nawet jeśli obraz Boga jest w drugim człowieku ukryty za zasłoną barbarzyństwa, to obowiązkiem chrześcijanina, obowiązkiem misjonarza jest wierność Ewangelii, która nakazuje miłowania bliźniego. W uroczystym otwarciu roku akademickiego uczestniczyli też m.in. przedstawiciele Papieskich Dzieł Misyjnych z ks. Janem Piotrowskim krajowym dyrektorem, ks. Józef Kubicki z Zespołu Kościelnej Pomocy Katolikom na Wschodzie, ks. Józef Kloch rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ks. Czesław Noworolnik sekretarz Komisji Misyjnej KEP i ks. Marian Midura dyrektor MIVA Polska.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.