Stale wzrasta liczba aborcji u nieletnich dziewcząt w Niemczech - alarmuje rząd federalny.
Biuro prasowe Bundestagu podało 7 stycznia w Berlinie, że wzrosła ona z 4.724 w 1996 roku do 7.645 w 2003 r. W pierwszym półroczu 2004 r. odnotowano 4.111 aborcji u nastolatek, a więc wzrost o 0,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem przed rokiem. Przekazując te dane rząd określił je jako "lekki wzrost". Zapewniono, że władze traktują sytuację bardzo poważnie, ale nie jest ona powodem do większej troski, brak bowiem pewnego rozpoznania przyczyn. Z danych rządowych wynika też, że liczba aborcji u nieletnich wzrasta szybciej niż porody u kobiet poniżej 18. roku życia. W 1996 r. urodziło dzieci 4.766 młodych kobiet, a w 7 lat później - 5.131, a więc o 365 więcej. Stanowisko władz w tej sprawie to "czysty skandal" - uważa niemiecka Akcja Prawo do Życia (ALfA). Stwierdzenie rządu, że prawie dwukrotnie zwiększona liczba aborcji u dziewcząt poniżej 15. roku życia "nie budzi większej troski", jest - zdaniem organizacji - "zuchwałością". "To niewiarygodne, że tak znaczny, bo blisko o dwie trzecie, wzrost liczby przerywania ciąży wśród nieletnich jest dla rządu «lekkim wzrostem»" - oświadczyła 7 stycznia w Kolonii przewodnicząca ALfA Claudia Kaminski. Zarzuciła ona rządowi, że nie uświadamia, iż życie nienarodzone ma taką samą wartość jak życie narodzonego człowieka. Jednocześnie zwróciła uwagę, że główną przyczyną wzrostu aborcji wśród nieletnich jest polityka władz, która toruje drogę "kulturze śmierci".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.