W tym roku Jan Paweł II nie przybędzie do Polski - potwierdził w wywiadzie dla KAI ks. prał. Paweł Ptasznik, kierownik Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu. Przypomina jednocześnie, że nikt nigdy nie ogłosił, że do takiej pielgrzymki dojdzie.
KAI: Po oświadczeniu rzecznika prasowego Watykanu odnośnie do ewentualnej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski, pojawiły się komentarze, że to nie tak, że Papież chce przyjechać do Ojczyzny i że jednak będzie to możliwe w tym roku. Czy są to przypuszczenia słuszne? - Oświadczenie Joaquína Navarro-Valsa nie pozostawiało wątpliwości: w papieskich planach na ten rok nie przewiduje się pielgrzymki do Polski. Oznacza to, że Ojciec Święty w tym roku nie odwiedzi Ojczyzny. Ktokolwiek usiłuje podważać wymowę tego stwierdzenia, nie ma do tego ani podstaw, ani upoważnienia. KAI: Jednak w minionych miesiącach pojawiały się informacje, że Ojciec Święty chce przyjechać do Polski i że być może nastąpi to w tym roku. - Ważne jest to "być może". Nikt bowiem nigdy nie ogłosił oficjalnie, że pielgrzymka odbędzie się. Zazwyczaj taki komunikat ukazuje się, gdy wszystko jest już ustalone pomiędzy Stolicą Apostolską, rządem i episkopatem kraju, do którego Papież chce się udać. Trzeba zatem podkreślić, że nie jest to "odwołanie" pielgrzymki, ale stwierdzenie, że nie odbędzie się ona w tym roku. Jeśli chodzi o nadzieje i związane z nimi wypowiedzi, to trzeba przyznać, że było wiele zaproszeń zarówno ze strony rządowej, jak i kościelnej. Ojciec Święty zawsze chętnie wraca do Ojczyzny i tego nie ukrywa. Być może stąd zapraszający mogli odnieść wrażenie, że decyzja już zapadła i że przyjazd Papieża do Polski jest pewny. KAI: Rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej podał też uzasadnienie: rok wyborczy w Polsce. - Tak. Jest zasadą Stolicy Apostolskiej, że Ojciec Święty nie odwiedza krajów w których aktualnie prowadzona jest kampania wyborcza. Chce uszanować wolność obywateli, którzy stają wobec ważnych decyzji dotyczących przyszłości ich państwa. Wydaje się, że w Polsce w sposób szczególny obecność Papieża mogłaby wpływać, i to w sposób trudny do przewidzenia, na kampanię wyborczą. Trzeba jednak dodać, że nie chodzi tu o proponowaną datę wyborów parlamentarnych. Słusznie Navarro-Vals mówił o całym roku wyborczym. KAI: Czy są inne argumenty uzasadniające tę decyzję? - Owszem. Jednym z nich może być zapowiedziana na koniec roku wizyta biskupów "ad limina". Być może Ojciec Święty chce lepiej poznać rzeczywistość Polski i Kościoła w Polsce, aby przyjechać z przesłaniem, które uwzględniałoby obecną sytuację jego rodaków. Jest też przewidziana obecność Ojca Świętego w Kolonii, w sierpniu tego roku, w ramach Światowych Dni Młodzieży. To ważne wydarzenie, tym bardziej, że ma się odbyć w Niemczech, w 60. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Uznano, że będzie lepiej, jeśli nic nie będzie osłabiało wymowy tych dni. KAI: Czy tę wypowiedź Księdza można uważać za autorytatywną? - Jestem tylko przekazicielem decyzji, jakie zapadły w ostatnich dniach. Zostałem jednak do tego upoważniony. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę mógł przekazać lepsze wiadomości. Rozmawiał Marcin Przeciszewski
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.