Okolicznościowe przesłanie na 52. Dzień Walki z Trądem wystosował przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia podało Radio Watykańskie.
Kardynał Javiér Lozano Barragán poświęcił je postępom osiągniętym w tej dziedzinie w ostatnich latach. Kardynał Barragan przypomina, że pół wieku temu nie było jeszcze żadnych skutecznych leków na trąd. Przed 13 laty lekarstwa takie otrzymywało niewielu chorych – tylko 11%. Dopiero wówczas Światowa Organizacja Zdrowia wprowadziła organiczny plan zapobiegania trądowi i opieki medycznej. Od tego czasu zupełnie wyzdrowiało około 13 milionów osób. Międzynarodowe instytuty farmaceutyczne i zasłużone fundacje udostępniają darmowo potrzebne lekarstwa wszystkim chorym na trąd. By jednak zwalczyć go całkowicie, za mało jest jeszcze wyspecjalizowanego personelu do przeprowadzania analiz bakteriologicznych i diagnoz. Zanim przed 13 laty Światowa Organizacja Zdrowia zmobilizowała państwa do walki z trądem, prowadzili ją tylko misjonarze i organizacje pozarządowe. Dziś ich udział jest nadal konieczny, zwłaszcza że zaangażowanie niektórych państw osłabło. „Ostateczne zwycięstwo osiągniemy dopiero wówczas, gdy trąd przestanie się wiązać z niezatartym piętnem hańby” – pisze przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia. Światowy Dzień Walki z Trądem został ustanowiony w 1954 r. z inicjatywy pisarza i podróżnika francuskiego Raula Follereu. Dzień ten obchodzony jest obecnie w ponad stu siedemdziesięciu krajach. Obchody tego dnia zwracają uwagę na rzesze ludzi, którzy na różnych kontynentach zarażeni są bakterią Hansena. Oblicza się, że jest ich ok. 10 milionów. Żyją przeważnie w krajach ubogich. Najwięcej trędowatych jest w Indiach, Brazylii, Nigerii, Birmie, Indonezji, Madagaskarze, Mozambiku i innych krajach Afryki. Każdego dnia zapada na trąd ok. 2 tys. osób. Tylko jedna trzecia chorych objęta jest opieką lekarską, choć trąd jest dziś chorobą uleczalną. Pozostali skazani są na cierpienie i przedwcześnie umierają. Trąd jest symbolem skrajnego ubóstwa, nędzy, izolacji, niesprawiedliwości, znieczulicy, zepchnięcia człowieka na margines. W pierwszym szeregu walki z trądem stoją dziś liczne stowarzyszenia, w większości o inspiracji chrześcijańskiej, które działają w wielu krajach Europy i w Kanadzie. Od 15 lat istnieje takie stowarzyszenie również w Krakowie pod nazwą: Towarzystwo Przyjaciół Trędowatych imienia Ojca Jana Beyzyma. Stara się ono pomagać materialnie i duchowo w zwalczaniu trądu, prowadzi akcję wychowawczą, budzi w ludziach wrażliwość na los najbiedniejszych z biednych. Na konto Towarzystwa wpływają ofiary od osób i instytucji, które umożliwiają Towarzystwu wspieranie ośrodków leczenia trędowatych związanych z Polską. Jednym z nich jest duży szpital w Maranie na Madagaskarze pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej, zbudowany przez naszego Ojca Jana Beyzyma z ofiar otrzymywanych od rodaków z Polski i emigracji. I dziś Ojciec Beyzym nie przestaje uczyć ludzi miłości służebnej. Swoim przykładem pomaga budować świat bardziej ludzki, wzywa do naśladowania Chrystusa, który na widok zgłodniałej rzeszy powiedział do apostołów: „Żal mi tego ludu, bo nie mają co jeść”. Jan Paweł II po beatyfikacji Ojca Jana Beyzyma na Błoniach krakowskich zwrócił się również do członków Towarzystwa Przyjaciół Trędowatych jego imienia: „Proszę was – powiedział – nie ustawajcie w tym dziele miłosierdzia, a wasz Patron niech was w tym stale wspiera”. Działalność taka wymaga od człowieka nawrócenia do miłości i solidarności. Trzeba zmienić się samemu, aby móc zmieniać świat. Zainteresowanym działalnością Towarzystwa podajemy jego adres: Towarzystwo Przyjaciół Trędowatych im. o. Jana Beyzyma ul. Zaskale 1 30–250 Kraków Konto bankowe: 40 1060 0076 0000 3200 0003 4226 Ks. Czesław Drążek SJ (założyciel TPT)
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.