Reklama

O. Zięba: Oskarżonych nie traktuję selektywnie

Jestem zakonnikiem i dlatego zawsze nauczałem oraz starałem się żyć zgodnie tym, jak nauczam, że każdemu człowiekowi należy się miłosierdzie - napisał o Maciej Zięba OP w liście skierowanym do Gazety Wyborczej dotyczącym recenzji programu "Warto rozmawiać" pt. "Miłosierdzie i lustracja" przygotowanej przez Ewę Milewicz.

Reklama

Krzysztof Wyszkowski traktuje Wałęsę jako śmiecia. Na coś takiego nikt nie zasługuje. Deptanie w taki sposób Wałęsy, traktowanie go jako agenta i zdrajcę depce nie tylko Wałęsę, ale także przeszłość ludzi, którzy się czuli bądź czują związani z "S", z opozycją, KSS KOR. Mam poczucie, że są ludzie, którzy specjalizują się w upokarzaniu Wałęsy. Zgadzam się z różnymi zdaniami, które ojciec Maciej Zięba wypowiedział pod adresem Wałęsy. Ale mimo to przykro mi, że je o. Zięba powiedział wtedy, w tym akurat programie, gdy Wałęsa był flekowany. Oglądając pierwszą część programu "Warto rozmawiać", czekałam, co ojciec Zięba powie. Ale on jednak milczał. Dopiero na końcu tej części, "wywołany" przez Jana Pospieszalskiego - właściwie skrytykował Ojciec Wałęsę, owijając tę krytykę w elegancki papierek. Dla mnie publiczne zachowanie ojca Zięby, słowa wypowiedziane i niewypowiedziane, są o wiele ważniejsze niż słowa polityków czy dziennikarzy. Nie tylko dlatego, że duchowny, zakonnik może uświadomić mi istnienie kompletnie innej perspektywy, takiej, która mi w ogóle nie przychodzi do głowy i do serca. Także dlatego, że ojciec Zięba był w tamtych latach uczestnikiem opozycji i wie, że Wałęsa był wielką postacią nie do zastąpienia. Ojciec Zięba pisze również o Leszku Maleszce. Owszem, w związku z Maleszką oskarżenia zaczęły padać na Adama Michnika, środowisko "Gazety". To, że Adam Michnik nie wyrzucił go z Gazety, było interpretowane jako wspieranie agentów. Czytałam w pewnym piśmie, że jak już będzie można zajrzeć powszechnie w "teczki", to się okaże, czy ci, którzy byli lustracji przeciwni, nie troszczyli się w ten sposób o własną skórę (w domyśle - bo sami byli agentami). Nie krytykuję tego, że ojciec Hejmo powrócił - choćby na chwilę - do zajmowania się pielgrzymami (napisał o tym PAP, podała to telewizja i inne media). Myślę, że stanięcie przed pielgrzymami, którzy wiedzą o podejrzeniach, to ciężkie doświadczenie. Gdy jednak "Gazeta" pozwoliła pracować Maleszce, zabraniając mu pisać, pozwalając redagować, była odsądzana od czci i wiary. Publicznie i w rozmowach prywatnych. Każde zdanie wyjaśniające było interpretowane jako próba wybielenia agentów kosztem ofiar. Sądzę, że przypadek ojca Konrada Hejmy podziałał jak ściągnięcie cugli w dyskusji publicznej. Nie posądzam ojca Zięby ani o koniunkturalizm, ani o oportunizm. Wiem, jak trudne bywa reagowanie w programach "na żywo". Wiem, że odbiór w studio telewizyjnym bywa inny niż widzów przed telewizorami. Było mi jednak przykro, że ojciec Zięba w tym programie milczał, kiedy - tak uważam - trzeba było protestować i bronić Wałęsy. Czy on zasłużył na to, co go spotyka, i to od dawnych przyjaciół? Zgadzam się z ojcem Ziębą, że lustracja jest konieczna, choć raczej bym powiedziała, że jest nie do uniknięcia. Zgadzam się, że potrzeba umiarkowania w tej sprawie. Tyle że to umiarkowanie rzadko dostrzegam. Może i prawda wyzwala, ale zawziętość - gubi. Ewa Milewicz • Tekst Ewy Milewicz :. • Komentarz internauty :.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
4°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama