Ponad milion poczętych dzieci zginęło w Hiszpanii od czasu wejścia tam w życie w 1985 r. ustawy dopuszczającej ich zabijanie - podał Nasz Dziennik.
W 20. rocznicę legalizacji tzw. aborcji, która minęła 5 lipca, hiszpańska inicjatywa obywatelska www.forumlibertas.com przypomniała okoliczności uchwalenia tych przepisów i przedstawiła liczby, które je ilustrują. Ustawę zatwierdził hiszpański rząd po uchwaleniu jej przez Kortezy (parlament hiszpański) i podpisaniu przez króla Juana Carlosa. Wstępny jej projekt opracował i zaaprobował socjalistyczny rząd premiera Felipe'a Gonzaleza wkrótce po objęciu władzy na początku 1983 r. Wywołało to powszechne protesty w całym kraju, poparte m.in. przez Kościół katolicki oraz liczne ruchy i organizacje chrześcijańskie i obywatelskie. Ustawa znosiła karalność tzw. aborcji i dopuszczała ją w trzech wypadkach: gdy dziecko było upośledzone, zostało poczęte w wyniku gwałtu lub gdy jego urodzenie mogło zagrażać zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu matki. Według obrońców życia, przytłaczająca większość kobiet, poddając się tzw. aborcji, wykorzystuje ten ostatni zapis jako pretekst do zabicia dziecka. Powołując się na Fundację "Pro Vida" (Dla Życia) www.forumlibertas.com poinformowała, że w ciągu 20 lat obowiązywania ustawy liczba tzw. aborcji stale wzrastała. Podczas gdy w roku 1990 r. odnotowano ich 37 tys. 231, to w 2003 r. było ich już ponad dwukrotnie więcej: 79 788. Największy wzrost liczby zabójstw stwierdzono w regionie stołecznym. Według Instytutu Polityki Rodzinnej (IPF), w ciągu ostatnich 14 lat wyraźnie obniżył się średni wiek kobiet poddających się tzw. aborcji. Jeśli w 1991 r. przekraczał on 25 lat, to w 2003 r. spadł do niespełna 24, a na każdych siedem kobiet, które zabiły swoje dziecko, jedna była poniżej 19. roku życia. Mimo tych zastraszających danych rządzący od roku socjaliści chcą zezwolić na zabijanie 14-tygodniowych dzieci (dotychczasowa ustawa zezwala na tzw. aborcję do 12. tygodnia życia). Nie zaczęli jeszcze przygotowań do wprowadzenia tego skandalicznego zapisu tylko dlatego, że za ważniejszą uznali przeforsowaną niedawno ustawę legalizującą związki homoseksualne pod nazwą małżeństw.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.