Przysięgam Bogu i wam, że moją konstytucją będzie Koran, drogą - islam, a najważniejszą troską - zapewnienie prawości i sprawiedliwości oraz służba wszystkim bez wyjątku - powiedział nowy król Arabii Saudyjskiej w pierszym dniu panowania.
Pierwszy dzień panowania nowego władcy niewiele różnił się od rytuałów sprzed 1300 lat Nowy król Arabii Saudyjskiej Abdullah odbierał przedwczoraj przysięgi lojalności od setek przedstawicieli władz religijnych i przywódców plemion. - Przysięgam Bogu i wam, że moją konstytucją będzie Koran, drogą - islam, a najważniejszą troską - zapewnienie prawości i sprawiedliwości oraz służba wszystkim bez wyjątku. Wspierajcie mnie i nie wahajcie się mi doradzać - powiedział nowy władca. Tradycyjna ceremonia wywodząca się jeszcze z czasów proroka Mahometa i pierwszych kalifów, przypominająca składanie hołdu lennego w średniowiecznej Europie, zatwierdza władzę króla. Każdy z przybywających ściska dłoń króla i wypowiada słowa: "Będę posłuszny, dopóki posłuszeństwo tobie nie przestanie oznaczać posłuszeństwa Bogu". I choć ceremonia ta teoretycznie jest otwarta dla wszystkich poddanych, byli oni bardzo szczegółowo sprawdzani przez siły bezpieczeństwa - nie wszystkich dopuszczono do monarchy. 84-letni król Abdullah przybywających przyjmował na stojąco. We wtorek, w dniu pogrzebu poprzedniego władcy, spotykał się z przywódcami innych krajów muzułmańskich, wczoraj - z zachodnimi monarchami i dygnitarzami, którzy, jako niemuzułmanie, nie mogli brać udziału w pogrzebie i do Rijadu przybyli dzień później.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.