Pierwszy tydzień synodu biskupów poświęconego Eucharystii dla portalu Wiara.pl
podsumowuje i komentuje jedyny polski świecki audytor Zbigniew Nosowski.
- Pierwszy tydzień synodu już za nami. Jakie najważniejsze tematy przewijają się w auli synodalnej?
- Biskupi, czyli ojcowie synodalni, jak się ich tu nazywa, podejmują poszczególne tematy, które wydają się im najważniejsze. To wyraźnie układa się w dwie grupy zagadnień. Po pierwsze są to kwestie teologiczne. Po drugie zagadnienia duszpasterskie, pastoralne, konkretne problemy związane z celebrowaniem Eucharystii i z dostępnością do niej różnych osób. Z kwestii teologicznych najważniejsze wydają się nie tyle rozważania o samym sensie Eucharystii. W tej kwestii przez wieki, a także w ostatnich latach pontyfikatu Jana Pawła II Kościół bardzo wiele powiedział. Mamy przecież encyklikę „Ecclesia de Eucharistia”, list „Mane nobiscum Domine”, nową instrukcję wprowadzenia do Mszału Rzymskiego, także tutaj wiele nowego się już nie wymyśli. Natomiast rzeczą nową są próby tworzenia eklezjologii eucharystycznej, czyli całej wizji Kościoła w oparciu o Eucharystię. Jest to w jakiś sposób związane z dostrzeganiem i przejmowaniem prawosławnej perspektywy w patrzeniu na Kościół. Podkreśla ona nie tyle to, że Kościół sprawuje Eucharystię, ile że Eucharystia tworzy Kościół. Że tak naprawdę tym z czego Kościół się bierze jest właśnie Eucharystia. To pozwala inaczej patrzeć na tajemnicę Kościoła, w tym również na kolegialność biskupów. Jest to problematyka nowa. Zajmował się nią jako teolog kard. Joseph Ratzinger, teraz inni teologowie też to dostrzegają. Myślę, że owocem tego synodu może być wypracowanie pogłębionej eklezjologii eucharystycznej. Oczywiście potrzeba na to czasu.
- A jakie kwestie praktyczne są podejmowane?
- Jest ich bardzo dużo. Związane są z różnymi problemami pojawiającymi się pojawiają się w praktyce. Mowa jest na przykład o różnych nadużyciach liturgicznych, czyli sprawowania liturgii przez księży w sposób niezgodny z normami watykańskimi. Pada pytanie jak na to reagować. Niektórzy dopominają się bardziej surowego upominania i nieustannego przypominania o normach. Inni biskupi twierdzą, że samo przypominanie nie wystarcza, ponieważ wszyscy normy doskonale znają, trzeba się bardziej zastanowić dlaczego je ignorują. Ta część relacji przeradza się trochę w dyskusję nad bilansem reformy liturgicznej po II Soborze Watykańskim. Jedni bardziej podkreślają negatywne zjawiska, które się po soborze pojawiły. Inni mówią, że negatywne zjawiska i nadużycia występowały także wcześniej, więc nie można przez ten pryzmat patrzeć na owoce Soboru. Nie można zapominać, że to właśnie reforma liturgiczna poprzez wprowadzenie języków narodowych otworzyła liturgię i jej skarby dla wielu ludzi.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»