Wyjęte spod prawa

Czy w Polsce w majestacie prawa można bezkarnie zabić bezbronne dziecko? Niestety tak.

- W tym momencie powstaje pewne zamieszanie w odbiorze społecznym - mówi "Naszemu Dziennikowi" prezes Forum Kobiet Polskich Ewa Kowalewska. - Pojawia się współczucie dla matki chorego dziecka. Współczucie to staje w opozycji do postawy matki, która oskarża lekarzy o to, że nie pomogli jej w zabiciu własnego dziecka, w związku z czym domaga się odszkodowania za urodzenie chorej córki. Czy nie wygląda to trochę tak, jakby matka mówiła codziennie własnemu dziecku: ty jesteś chore i dlatego ja ciebie nie chcę, przejmuję się tobą, bo muszę i uważam, że skrzywdzono mnie i ciebie, ponieważ ciebie nie zabito. Ta sytuacja jest przyczynkiem do wprowadzenia precedensu w polskim prawie, żeby pokazać, że prawo do zabicia dziecka jest ważniejsze niż prawo do życia - tłumaczy Kowalewska. Jaką postawę zatem przyjmą sędziowie, którzy muszą rozstrzygnąć o wartości czyjegoś życia? - Zapewne należy pochwalić pozytywne działania lekarzy, którzy łamią niesprawiedliwe prawo godzące w życie osoby ludzkiej - uważa dr Marek Czachorowski z Katedry Etyki na KUL. - Najsmutniejsze są jednak postawy tych, którzy do takiej sytuacji prawnej doprowadzili, na które to prawa pacjentka i sądy się powołują. Zwróćmy uwagę na rządzących, którzy uprawiają swoją nieludzką politykę. Największa odpowiedzialność bowiem spoczywa na tych, którzy takie prawo stworzyli i umożliwiają tego typu działania - kwituje Czachorowski. W kasacji do Sądu Najwyższego Helsińska Fundacja Praw Człowieka podniosła "rażąco błędną" jej zdaniem ocenę biegłych przedstawioną we wcześniejszych postępowaniach sądowych. Sąd Apelacyjny w Białymstoku, powołując się na opinię biegłych, orzekł, że nie było możliwe wykrycie choroby córki państwa Wojnarowskich w momencie, kiedy prawo dopuszczało jeszcze zabicie dziecka. Fundacja powołuje się na opinię prof. Marii Respondek-Liberskiej, że owszem, tak. Sąd Najwyższy, jeśli dopatrzy się błędów w procedurze lub błędów merytorycznych w poprzednich sprawach, może podjąć dwie decyzje: albo uchylić wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania sądowi niższej instancji, albo samodzielnie orzec. Ten drugi przypadek zdarza się rzadko. Przed SN Barbarę i Sławomira Wojnarowskich będą reprezentować prof. Zbigniew Hołda, członek zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, i dr Małgorzata Klapczyńska. Barbara Wojnarowska wszczęła też postępowanie dyscyplinarne przeciwko lekarzowi Leszkowi P., które umorzono. W tej sprawie interweniował niedawno minister zdrowia. Dzieci państwa Wojnarowskich cierpią na hipochondroplazję, chorobę genetyczną, wynikającą z kombinacji dwóch genów recesywnych nieujawniających się u rodziców. Dr Ewa Ślizień-Kuczapska, lekarz ginekolog położnik: Są kobiety, które mają tak ogromny lęk przed urodzeniem chorego dziecka, że trudno im z tym żyć, ale z drugiej strony ważną sprawą jest odpowiednie przygotowanie psychologiczne. Cała sprawa polega bowiem na tym, jak do tej ewentualnej choroby dziecka podejść. Czy jeśli się okaże, że dziecko jest chore, to będzie to równoznaczne z jego zabiciem? Czy raczej z tym, że akceptujemy je i zastanowimy się, co możemy zrobić, nawet jeśli to będzie towarzyszenie w umieraniu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
21°C Piątek
rano
29°C Piątek
dzień
30°C Piątek
wieczór
27°C Sobota
noc
wiecej »