W poszukiwaniu pieniędzy na stocznię

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 18.02.2006 11:05

Jak było z pieniędzmi na powstanie Wybiórczej? O tym cisza! - tak jeden z internatów zareagował na opublikowany w sobotniej (18 lutego) Gazecie Wyborczej artykuł stawiajacy pytanie, co się stało z zebranymi przez Radio Maryja pieniędzmi na ratowanie Stoczni Gdańskiej.

W tekście z ust stoczniowców padają bardzo ostre zarzuty, a nawet niedwuznaczne sugestie, na przykład takie: "Dokładnej kwoty nie zna nikt spoza kierownictwa Radia Maryja. Jedyny człowiek, który był blisko jej poznania, zginął w wypadku". Gazeta napisała m. in.: Ani złotówka nie trafiła do stoczni. - Ojciec Rydzyk powiedział, że nie da nam pieniędzy "na przeżarcie" - zdradza Jerzy Borowczak, lider stoczniowej "S" i współzałożyciel stowarzyszenia Solidarni ze Stocznią, które wiosną 1997 r. dostało pozwolenie na zbiórkę. Stowarzyszenie zebrało 5 mln i zgodnie z warunkami pozwolenia publicznie się rozliczyło. O. Rydzyk kwestował równolegle i z większym rozmachem, choć nie miał pozwolenia i nie rozliczył się ze zbiórki. W tekście brak wypowiedzi przedstawicieli Radia Maryja.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona