Zabili, bo się spotykała z mężczyzną

23-letnia Abir padła ofiarą przekonań, wyrastających z fanatycznego islamu i klanowego poczucia czci i honoru. Bracia zabili siostrę z premedytacją, uważając, że splamiła honor rodziny, spotykając się z mężczyzną (też muzułmaninem) z sąsiedniej galilejskiej wioski, bez wcześniejszego zawarcia porozumienia obu rodzin o małżeństwie obojga. Bracia Hasan i Anwar Salameh przygotowywali się do zbrodni dwa tygodnie. Wyprowadzili swą 23-letnią siostrę poza wieś Maghar w Górnej Galilei, gdzie wszyscy mieszkali. Na odludziu udusili ją, a ciało przykryli kamieniami. Potem sami zgłosili się na komisariat policji w Tyberiadzie, przyznając się do popełnionego czynu. Zostali aresztowani. Po przeprowadzeniu śledztwa policyjnego sprawę przeciwko zabójcom przekazano sądowi okręgowemu w Akko. Obaj zabójcy są żonaci: Hasan (34 l.) ma pięcioro dzieci, a Anwar (29 l.) - czworo. Działająca w Izraelu arabska organizacja "Liga Przeciwko Przemocy wobec Kobiet" podała, że w tym kraju w ubiegłym roku zginęło - z podobnych powodów jak Abir - 12 Arabek. Liga alarmuje, wskazując, że ta forma "honorowego" zabójstwa jest ciągle akceptowana przez fanatycznych muzułmanów. Nie potępiają jej i nie krytykują otwarcie muzułmańscy przywódcy arabscy - religijni i polityczni. Dyrektor Ligi, Aida Toumeh-Suleiman uważa, że "honorowe" zabójstwa są poważnym problemem społecznym, nie mającym żadnego uzasadnienia we współczesnym świecie. Podkreśla, że dopóki wokół tego tematu będzie zmowa milczenia religijnych przywódców islamu, morderstwa kobiet będą trwały nadal.