Z wyprzedzeniem "kanonizował" stałego felietonistę Gościa Niedzielnego Jan Turnau w Gazecie Wyborczej.
W tekście zatytułowanym "Święty jak ksiądz Horak" komentator gazety napisał: Wieczorem zaczną się święta zwane potocznie wielkanocnymi, a bardziej teologicznie - Paschą, zacznie się Triduum Paschalne. To będzie wieczorem, a dziś przed południem zostanie we wszystkich katedrach odprawiona msza krzyżma. Słowo "krzyżmo" w języku polskim przypomina przypadkiem krzyż, choć źródłosłów grecko-łaciński ma inny. Tak się nazywa olej, którym namaszcza się dziś księży, ale można ten termin słusznie kojarzyć z krzyżem, bo życie mają często niełatwe. Wiem, że niejeden ułatwia je sobie, jak może, ale dziś proponuję pomyśleć o takich kapłanach, jak stały felietonista "Gościa Niedzielnego" ks. Tomasz Horak. Jest proboszczem na Śląsku we wsi Nowy Świętów i to znów dziwny przypadek, bo ksiądz Horak mi na świętego wygląda. W każdym razie w swoich felietonach, w których przeprasza, że żyje: w jednym z nich napisał o swoich strasznych wyrzutach sumienia, bo chłopaka rozrabiającego na lekcji religii wyprosił za drzwi, czyli zachował się jak każdy normalny nauczyciel. No cóż - święty, czyli nienormalny... Na szczęście nie on jeden. Alleluja! Od redakcji Nam też ksiądz Tomasz Horak na świetego wygląda, ale wolimy przedwcześnie nie ogłaszać jego kultu. Jeszcze by mu to zaszkodziło w procesie beatyfikacyjnym... Wiara.pl
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.