Reklama

Siłownia w bóżnicy

Skandalem nazwać można postępowanie Spółdzielni Mieszkaniowej Klub Dwustu. Zamiast zadbać o najstarszy żydowski dom modlitwy..., zorganizowała w nim siłownię - donosi Życie Warszawy.

Reklama

Wczoraj przed budynkiem spółdzielni przy ul. Żelaznej 57 rozstawili transparenty miłośnicy zabytków z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy. Mieszkańcy bloku od protestujących dowiedzieli się, że mieszkają w sąsiedztwie cennego zabytku. Jeszcze na początku lat 90. bożnica była dobrze widoczna, potem zabudowano ją wysokimi budynkami. Teraz znajduje się ona na terenie należącym do spółdzielni Klub Dwustu. Aby się do niej dostać, trzeba wejść na dziedziniec, który oddziela zamknięta, strzeżona przez ochronę brama. – Nie pomagają ani prośby, ani pisma. To, co się tu dzieje, to profanacja – mówi Janusz Sujecki z ZOK. Społecznicy chcą, aby właściciel usunął z zabytku siłownię. – Częste opuszczanie na ziemię ciężkich sztang oraz brak klimatyzacji wpływają negatywnie na budynek – twierdzą. Domagają się też zamontowania pamiątkowej tablicy, informującej o tym, że w tym miejscu znajdował się od 1865 roku Dom Studiów Religijnych i Modlitwy cadyka Izaaka Majera Altera. Taką tablicę w języku hebrajskim w 2004 roku przekazali spółdzielni chasydzi, ale do dzisiaj nie została zawieszona. Obrońcy zabytków chcą też, aby bożnica była udostępniana turystom. – Obiekt jest wpisany do rejestru zabytków. Dlatego właściciel ma obowiązek udostępnienia go. Tymczasem nie można tam wejść z ulicy – podkreśla Sujecki. Wczoraj bezskutecznie razem z miłośnikami zabytków próbowaliśmy wejść na podwórze posesji przy ul. Łuckiej 2/4/6, aby obejrzeć zabytkową bożnicę. Ochrona nas nie wpuściła. Zgody na wejście nie wyraziła też prezes spółdzielni Iwona Bocianowska. – Trzeba było wcześniej poinformować nas o wizycie – zbyła dziennikarzy, kiedy zadzwoniliśmy z interwencją. Nikt z administracji nie wyszedł do nas. Pikietą zgłoszoną wcześniej do urzędu zainteresowała się policja. Budynek bożnicy podlega wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków. To ten urząd w 1993 roku wpisał go do rejestru na skutek interwencji społeczników. Dzięki temu nie został rozebrany. Po wojnie w bożnicy mieścił się warsztat samochodowy. Maciej Czeredys, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków, twierdzi, że o sprawie może porozmawiać dopiero jutro, kiedy w biurze będzie obecny pracownik, który ją prowadzi.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Wtorek
wieczór
1°C Środa
noc
0°C Środa
rano
2°C Środa
dzień
wiecej »

Reklama