Krzyż i ikona Światowych Dni Młodzieży kontynuują peregrynację po kontynencie afrykańskim.
Kilka dni temu dotarły z Gabonu do Kamerunu. Diecezja Doumé Abong, gdzie pracuje wielu polskich misjonarzy, znalazła się również na trasie tej niezwykłej pielgrzymki po Czarnym Lądzie. Mimo wielokrotnego przesuwania planowanej godziny przyjazdu, na spotkanie przybyły setki osób, co jak na niewielkie Doumé było liczbą naprawdę imponującą. Krzyż został przewieziony minibusem. Po jego zdjęciu z samochodu został w procesji przeniesiony do katedry, która mimo późnej pory wypełniła się wiernymi. Na trasie drogi krzyżowej, gdzie zwykle gra muzyka i jest dużo zamieszania, nawet sklepikarze uszanowali tę niezwykłą chwilą wyłączając ich głośne urządzenia i wychodząc na skraj drogi. Msza rozpoczęła modlitwę przy krzyżu i ikonie. Po jej zakończeniu wierni w procesji oddali hołd krzyżowi kładąc na niego ręce. Tym samym rozpoczęła się całonocna adoracja, zakończona modlitwą jutrzni oraz Mszą św. sprawowaną przez ordynariusza diecezji, bp. Jana Ozgę. Mimo tak niespodziewanej i spontanicznej pielgrzymki krzyża Światowych Dni Młodzieży, który wcześniej nie był w ogóle znany, ci, którzy mogli w niej uczestniczyć wielokrotnie wyrażali swoją wdzięczność za to, że również ukryte w buszu tropikalnym Doumé, mogło doświadczyć zaszczytu przyjęcia krzyża – znaku jedności z papieżem, z Kościołem oraz z młodzieżą całego świata.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.