W zachodnioindyjskim stanie Radżasthan rozgorzała walka prawna w sprawie zniesienia starożytnego obrzędu dżajnistów - Santhary, polegającego na dobrowolnym umartwianiu się, prowadzącym do śmierci. Wniosek w tej sprawie zgłosił do miejscowego Sądu Najwyższego prawnik hinduski pod wpływem najnowszego przypadku tego rodzaju.
28 września po 13 dniach głodówki, narzuconej sobie zgodnie z rytuałem Santhary, zmarła w wieku 63 lat wyznawczyni dżajnizmu - Vimla Devi. Należała ona do sekty śwetambar (białej), która - jak wyjaśnił jeden z duchownych dżajnistycznych - głosi dobrowolne wyrzeczenie się jedzenia, picia i lekarstw, aby uratować duszę. Ryt ten najczęściej praktykują osoby w starszym wieku i chore, które próbują w ten sposób oderwać duszę od ciała - dodał duchowny. Kobieta postanowiła poddać się Santharze 15 września, gdy lekarz stwierdził u niej zaawansowany nowotwór. Odrzuciwszy pomoc lekarską, dżajnistka rozpoczęła obrzęd, "aby uwolnić się od cierpień ziemskich i osiągnąć zbawienie duszy". Jej decyzja wywołała działania prawne w stanowym Sądzie Najwyższym. Miejscowy prawnik Madhav Miszra, wyznający hinduizm, wystąpił z wnioskiem określającym Santharę jako "plagę społeczną" i żądającą uznania jej za zbrodnię. Powołując się na fakt, że prawo indyjskie zabrania Sati [obrzędu hinduskiego, przewidującego samospalenie się wdowy na stosie, obok złożonego tam ciała jej zmarłego męża - KAI], adwokat uznał, że oznacza to zakaz popełniania wszelkich tego rodzaju samobójczych aktów. "Dlatego Santhara winna zostać zakazana" - podkreślił we wniosku do Sądu. Wniosek skierowano do władz centralnych i kierownictwa dżajnizmu. Tymczasem biznesmen-dżajnista Abiszek Dżain uważa, że Santhara, mająca za sobą ponad tysiącletnią tradycję, jest jednym z najstarszych i najbardziej czczonych rytuałów tej religii. Odrzucił porównanie tego obrzędu z Sati, które - według niego - jest niczym innym jak aktem przemocy wobec kobiet. "Nie możemy dopuścić do ingerencji hindusów w tej dziedzinie. Jest to oczywista próba podporządkowania im naszej religii" - stwierdził z oburzeniem biznesmen. Na 5 października Sąd Najwyższy Radżasthanu wyznaczył pierwsze przesłuchania stron w tej sprawie. Miejscowy katolik powiedział włoskiej agencji misyjnej AsiaNews, że obrzęd ten "nie powinien być uznawany za duchowy, gdyż byt ludzki nie ma prawa decydować o zabiciu samego siebie". Jednocześnie zaznaczył, że Santhara ma duże znaczenie dla dżajnistów i interwencja prawników doprowadzi jedynie do wzrostu napięć w tym zakresie. Dżajnizm (lub dżinizm) jest religią powstałą w północnych Indiach na przełomie VI i V wieku przed Chr. jako reakcja na silne sformalizowanie wczesnego hinduizmu i lekceważenie przez kastę kapłańską - braminów niższych warstw społecznych. Odrzuca on święte księgi hinduizmu - Wedy i obrzędy bramińskie i ma charakter uniwersalistyczny w porównaniu z hinduizmem, działającym głównie wśród rdzennej ludności Indii. Obecnie w obrębie dżajnizmu istnieją dwie główne szkoły: śwetambarów (białych), mających własne księgi święte, i digambarów (nagich, tzn. odzianych w powietrze), którzy tworzą surowy zakon ascetów i nie mających własnych ksiąg. Największe skupiska wyznawców tej religii żyją w dwóch północno-zachodnich stanach Indii: Gudżaracie i Radżasthanie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.