Zgodnie z oczekiwaniami brytyjska Izba Gmin przyjęła w piątek w drugim czytaniu projekt ustawy o rozpisaniu w 2017 roku referendum w sprawie dalszego pozostawania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Odbędzie się jeszcze trzecie czytanie.
Za projektem opowiedziało się 304 posłów, nikt nie był przeciw. Z nielicznymi wyjątkami w głosowaniu nie wzięli udziału posłowie Partii Pracy i liberałowie.
Stąd w ocenie jednego z komentatorów cała debata była "konserwatywnym piknikiem", na którym przekonywano dawno przekonanych.
Projekt ustawy w sprawie referendum będzie obecnie szczegółowo omawiany na szczeblu komisji, gdzie można zgłaszać poprawki, a następnie odbędzie się trzecie czytanie, w którym ze względu na parlamentarną arytmetykę może zostać odrzucony.
"Nastawienie brytyjskiej opinii publicznej do Europy zmieniło się i dawno powinna ona mieć możliwość ustosunkowania się do kwestii dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w UE" - zaznaczył inicjator ustawy James Wharton.
Według niego obecna UE nie jest tą samą EWG, do której Londyn wstąpił w 1972 roku. W ciągu ostatnich 25 lat przyjęto cztery traktaty zasadniczo ją zmieniające. Wskazał też, że unijne prawo wypiera brytyjskie, co podkopuje status parlamentu.
Odpowiadając mu rzecznik opozycyjnej Partii Pracy do spraw polityki zagranicznej Douglas Alexander oświadczył, że pomysł wyznaczenia daty referendum już teraz jest "arbitralny i niezgodny z brytyjskim interesem".
Projekt ustawy jest "prywatną" inicjatywą ponad stu eurosceptyków w partii konserwatywnej firmowaną przez posła Whartona, choć popieraną przez premiera Davida Camerona i kierownictwo torysów. To pierwszy w historii brytyjskiego parlamentaryzmu przypadek poparcia premiera dla takiej inicjatywy poselskiej.
Ze względu na to, że rozpisaniu referendum przeciwni są współtworzący koalicję rządową liberalni demokraci projekt nie mógł być zgłoszony w ramach obecnego programu ustawodawczego rządu.
Konserwatywni eurosceptycy, którym premier David Cameron obiecał rozpisanie referendum po spodziewanym wynegocjowaniu przez niego nowego statusu członkowskiego przez Londyn, chcą by referendum było prawnie wiążące nie tylko dla torysów, lecz także dla ewentualnego innego rządu, który może dojść do władzy po wyborach w 2015 roku.
Konserwatyści nie chcą też oddawać pola antyunijnej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która osiągnęła znaczne sukcesy w niedawnych wyborach uzupełniających.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.