Tu-154M musiał stracić dodatkowy fragment, a nie tylko końcówkę skrzydła - uważa ekspert zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej Glenn Jorgensen z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego. Argumentował, że potwierdza to układ szczątków samolotu.
Jorgensen był gościem czwartkowego posiedzenia zespołu parlamentarnego kierowanego przez Antoniego Macierewicza (PiS).
"Najpierw chciałem udowodnić, że oficjalna wersja przebiegu katastrofy jest poprawna, ale kiedy zacząłem analizować dane, stwierdziłem, że się mylę i według wersji, która jest podawana, ta katastrofa nie mogła mieć miejsca" - mówił Jorgensen, wyjaśniając motywy, dla których zajął się katastrofą smoleńską.
Według duńskiego eksperta przy utracie tylko końcówki skrzydła, co - jak przypomniał - "zakłada raport MAK i raport komisji Jerzego Millera, samolot nie uderzyłby w ziemię, ale w miejscu, gdzie nastąpiło to zderzenie, miałby wysokość prawie 40 metrów i by odleciał".
"Przy utracie tylko kawałka skrzydła samolot straciłby tylko 5 proc. siły nośnej. Znalazłby się ok. 30 metrów na północ i byłby na wysokości ok. 40 m nad miejscem pierwszego uderzenia w ziemię" - powiedział Jorgensen.
Według niego hipoteza o utracie dodatkowego fragmentu skrzydła zgadza się z tym, co znaleziono wśród szczątków samolotu, gdzie - jak zauważył - "fragmenty lewego skrzydła leżały blisko ulicy".
"Oficjalne analizy nie wyjaśniają kąta przechylenia samolotu w momencie uderzenia w ziemię, śladów na ziemi pozostawionych przez lewe skrzydło i ogon samolotu oraz dziwnego zachowania steru wysokości. To wszystko może być wyjaśnione w sytuacji, gdy założymy, że samolot stracił dodatkowy fragment skrzydła" - przekonywał ekspert z Danii.
Zdaniem Jorgensena "coś stało się z lewym sterem wysokości", a "jedna z hipotez może być taka, że podczas utraty skrzydła jakieś elementy, które odpadły, uderzyły w ster wysokości".
Ponadto - w ocenie Jorgensena - "wysokość samolotu w miejscu gdzie rośnie brzoza nie mogła być niższa niż 11 metrów".
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem