Zwolnienie z pracy nauczycielki religii z powodów związanych z jej życiem prywatnym nie było naruszeniem prawa - orzekł hiszpański Trybunał Konstytucyjny. O sprawie poinformowała Rzeczpospolita.
Maria del Carmen Galayo od 1990 roku uczyła religii w podstawówkach na Wyspach Kanaryjskich. Była - podał madrycki El Pais jedną z 17 tysięcy zatrudnionych i opłacanych przez państwo osób nauczających w Hiszpanii religii katolickiej. W 2000 roku nie podpisano z nią nowej umowy. Powód? Będąca w separacji z mężem kobieta żyła z innym mężczyzną. Sąd kanaryjski zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o orzeczenie, czy ta decyzja nie jest sprzeczna z umową Kościół-państwo z 1979 roku i z konstytucją. Trybunał uznał, że ponieważ nauczanie religii wykracza poza zwykłe przekazywanie wiedzy, może wymagać spełnienia przez nauczycieli określonych kryteriów. Takich jak dawanie świadectwa własnym życiem. Nauczyciele religii mogą być wybierani spośród osób uznanych przez Kościół za odpowiednie. Przeciw temu orzeczeniu protestuje Stowarzyszenie Nauczycieli Religii. Jego wiceszef Luis Gurdi uważa, że trybunał myli nauczycieli religii z "księżmi i zakonnicami". Zadaniem tych pierwszych "nie jest indoktrynowanie uczniów", ale przekazywanie im, co myśli Kościół - argumentuje Gurdi, cytowany przez "ABC". Natomiast duchowni nauczający religii uważają, że konieczna jest "pewna zbieżność" między życiem nauczycieli a tym, co wpajają uczniom.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.