O próbę blokowania dostępu do materiałów IPN oskarżył ks. Isakowicz-Zaleski Andrzeja Grajewskiego. Grajewski stanowczo zaprzecza.
W piątek Rzeczpospolita opublikowała rozmowę z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim: Rz: Cieszy się ksiądz, że książka wreszcie się ukazała? Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Odczuwam radość i gorycz. - Gorycz? - Tak. A wszystko dzięki nerwowej reakcji Marcina Przeciszewskiego, szefa KAI, i abp. Józefa Życińskiego. Nagłośnienie przez nich krótkiej wzmianki o TW "Henryku" spowoduje, że wielu będzie dyskutowało tylko o tym jednym akapicie książki. - Może ten akapit jest zbyteczny? - Uczciwość nakazywała mi napisać o wszystkich duchownych, na których natrafiłem w dokumentach IPN. Moją intencją jest uchronienie Kościoła przed kolejnymi wstrząsami. Dlatego informacje te przekazałem nuncjaturze, aby wyjaśniła wszystkie wątpliwości. To nie ja ujawniłem, że jest to dyplomata watykański w czynnej służbie. - Ale musiał ksiądz wiedzieć, jakie będą konsekwencje zamieszczenia tego akapitu. - Mikrofilm o działalności TW "Henryka" odkryłem w jawnych zasobach IPN. Jest w nim 14 klatek z odręczną deklaracją z 18 sierpnia 1977 roku o podjęciu współpracy. W mikrofilmie znalazłem adnotacje, że wywiad miał go zniszczyć dopiero w 2013 roku, co świadczy o wadze dokumentu. Wiadomo też, że po wyjeździe za granicę TW "Henryk" został przejęty przez wywiad PRL, a wyrejestrowano go dopiero w 1988 roku. - Był aktywnym agentem? - Tego nie wiem. Akta mówią o kilku spotkaniach przed wyjazdem do Rzymu. Nic więcej. - To niczego nie dowodzi. Prezes KAI mówi, że ujawniając informacje o TW "Henryku" czy abp. Paetzu i bp. Skworcu, przekroczył ksiądz zakres projektu badawczego, który miał dotyczyć diecezji krakowskiej. - Miałem prawo o nich napisać. TW "Henryk" mieszkał przez pewien czas w województwie krakowskim i jego akta znalazły się archiwach krakowskiej SB. Podobnie jak bp. Skworca, który sześć lat studiował w Krakowie. Na dokumenty o innych duchownych - np. abp. Paetzu - natrafiłem w krakowskich aktach IPN mówiących o pielgrzymkach Jana Pawła II w Małopolsce. - Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" uważa, że w wypadku bp. Skworca kieruje się ksiądz złą wolą. - Dziennikarzem "Gościa Niedzielnego" jest Andrzej Grajewski, były członek Kolegium IPN. To on próbował blokować mój dostęp do materiałów o bp. Skworcu. Co do abp. Paetza: chcę opublikować wszystkie materiały, jakie są w IPN na jego temat, aby każdy mógł je sam ocenić. - Kardynał Dziwisz chce, aby książkę oceniła komisja teologiczno-duszpasterska Pamięć i Troska. - Jeśli ocena będzie merytoryczna, przyjmę ją z pokorą. Jeśli tylko ideologiczna, nie zgodzę się z nią. Liczę, że przed werdyktem komisja zechce mnie wysłuchać, o co bezskutecznie zabiegam od roku. - Ktoś z hierarchów pochwalił książkę? - Zadzwonił do mnie kardynał Franciszek Macharski, dziękując, że z wyczuciem opisałem delikatną sprawę jego inwigilacji przez członka rodziny. - Co dalej z lustracją w Kościele? Książka jej pomoże? - Mam nadzieję. - Poznamy kolejne nazwiska agentów? - Wiem jeszcze o nieujawnionych pięciu biskupach zarejestrowanych jako współpracownicy SB. Napisałem o nich w liście do abp. Michalika. rozmawiał Jerzy Sadecki W rozmowie z portalem Wiara.pl Andrzej Grajewski stanowczo zaprzeczył oskarżeniom postawiom przez ks. Zaleskiego. Zapowiedział, że zażąda zamieszczenia przez Rzeczpospolitą sprostowania fałszywej informacji zawartej w rozmowie z ks. Zaleskim. Jak się dowiedział portal Wiara.pl sprostowanie zostało wysłane do Rzeczpospolitej, jednak w sobotnim wydaniu się nie ukazało.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.