Nie ustają ataki na chrześcijan w Iraku. Podczas gdy w Mosulu i Karamles zgodnie z chaldejską tradycją, odprawiane są Msze św. za spokój dusz zamordowanych czterech duchownych, nieznani sprawcy zniszczyli dwa kolejne kościoły.
Celem ataku padły świątynie w Bagdadzie. Terroryści zabili strażników kościoła św. Jana Chrzciciela, a świątynię pod wezwaniem św. Jakuba przemienili na meczet. Oba kościoły znajdują się w dzielnicy Dora skąd od dawna muzułmanie starają się wygnać chrześcijan. Tymczasem 6 czerwca w Bagdadzie porwano kolejnego chaldejskiego księdza i pięciu chrześcijan. Ks. Hani Abdel Ahad został uprowadzony przez nieznanych dotychczas sprawców w północno-wschodniej dzielnicy Bagdadu - Suleich. Wraz z nim porwano pięciu młodych chrześcijan, którzy szli w odwiedziny do niższego seminarium duchownego w stolicy kraju. Obecne zdarzenie nastąpiło w trzy dni po brutalnym zamordowaniu przez fanatyków islamskich ks. Ragheeda Ganiego i trzech subdiakonów, uprowadzonych w Mosulu. To kolejne porwanie wywołało głębokie poruszenie i przerażenie wśród miejscowej wspólnoty chrześcijańskiej, która określa je jako "straszne i przerażające". Według niepotwierdzonych jeszcze głosów, porywacze przekazali już żądania okupu za uprowadzonych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.