Trzeba rozumieć, że tu chodzi o podzielenie nas w Polsce. Tylko razem zjednoczeni wokół prawdy, wokół wspólnego dobra, z Panem Bogiem - tylko w ten sposób możemy uczynić coś rzeczywiście dobrego - mówi o. Tadeusz Rydzyk w wywiadzie dla Naszego Dziennika.
- Tak samo jak w przypadku poprzednich oszczerczych akcji, przedstawia się Ojca w pozycji oskarżonego, żąda się od Ojca wyjaśnień i udowodnienia własnej niewinności. Przecież w państwie prawa, w państwie demokratycznym to oskarżenie powinno przedstawić dowody... - To jest odwrócenie porządku, typowo diabelskie działanie, a on jest przewrotny. Mam udowadniać, że jestem niewinny. Niech udowodnią winę - tak zawsze było w cywilizacji łacińskiej - i dopiero oskarżą. Odwrotnie nie można: udowodnij, że jesteś niewinny, bo jesteś winny, czy inaczej: nie udowodniłeś, że jesteś niewinny, to znaczy, że jesteś winny. To jest postawione na głowie. Trzeba do tego podchodzić ze spokojem, uśmiechnąć się. Ja mogę powiedzieć jedno - za tych wszystkich ludzi też się modlę. My chcemy służyć Panu Bogu, Matce Najświętszej, Kościołowi. Pan Jezus, Matka Boża niech zwyciężą. Jestem wewnętrznie bardzo spokojny, a nawet mam wielką radość wewnętrzną. - Co jest według Ojca najważniejsze w Radiu Maryja, co sprawia, że jest ono tak mocno atakowane? - Myślę, że wzrost świadomości, jednoczenie się ludzi, coraz większa miłość wśród ludzi, prawda, to bycie razem, bycie Kościołem. Ludzie czują, że są Kościołem i doświadczają Kościoła. I czują się Narodem. Stajemy się rzeczywiście jedno - jednego ducha i jednego serca. Tego szatan nienawidzi. Ale chciałbym zaznaczyć, że my nikomu nie zagrażamy. Nie występujemy przeciwko komukolwiek. Jeżeli sprzeciwiamy się, to złu, grzechowi. Gdy występujemy przeciwko złu, stajemy w obronie każdego człowieka - i wierzącego, i niewierzącego, w obronie każdego dobra. Nie ma więc powodu do lęku, ale przeciwnie - jest powód do radości, bo człowiek wierzący, człowiek w prawdzie ma przecież szacunek do wszystkich i ma miłość. Dlatego nie dajmy się zwariować. Pamiętajmy o zasadzie, że prawdy zawsze trzeba szukać u źródła. Zawsze należy wszystko dokładnie sprawdzić. Nie pozwólmy odwracać naszej uwagi od postawionych przed nami celów, nie traćmy czasu, nie traćmy energii, nie emocjonujmy się - trzeba tego się nauczyć. - Nie milkną zarzuty, jakoby miał Ojciec obrazić małżonkę pana prezydenta... - Nigdy przeciwko pani prezydentowej nie występowałem, bardzo ją szanuję. W każdej kobiecie widzę matkę i siostrę. A za te, które są zaprzeczeniem matki i siostry, po prostu modlę się, żeby kiedyś miały takie cechy, żeby to były prawdziwe kobiety. Pani Maria Kaczyńska zawsze budziła we mnie sympatię. Miałem nadzieję, mam i nie chciałbym jej nigdy stracić wobec pana prezydenta i jego brata, a więc i wobec żony prezydenta, że uczynią dużo dobrego dla Polski. Tak rozumiałem wszystkie obietnice przedwyborcze. Miałem tę nadzieję tak jak i miliony Polaków. Przyznaję, czasami niepokoją mnie pewne posunięcia, ale modlę się, żeby było dobrze, bo Polska naprawdę potrzebuje heroicznych wprost i niezwykle mądrych ludzi, żeby jej jak najlepiej służyli. I dziś wielu takich ludzi służy Polsce, często na najwyższych szczeblach, i trzeba się za nich modlić i ich wspierać, a niszczycieli jest wielu i często mają w swoich rękach potężne media. Jak już mówiłem, chcą nas obecnie podzielić. Trzeba uważać. Jeżeli dziennikarze wypaczyli moje wyrażenia i pani prezydentowa z tego powodu cierpiała czy cierpi, to mnie jest bardzo przykro. Ale tym bardziej apeluję do dziennikarzy, żeby byli sługami prawdy, a nigdy najemnikami, żeby nigdy się nie sprzedawali nikomu, bo idziemy przecież wszyscy do wieczności, życie jest krótkie i przed Panem Bogiem staniemy. Każdy z nas stanie w prawdzie przed Tym, który jest całą Prawdą. Życzę wielu sukcesów w służeniu prawdzie w Polsce, w której jeszcze tyle jest agentury (wiemy, czyje są media) - bo tylko prawda nas wyzwoli.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.