Dwaj Polacy zatrzymani w niedzielę wieczorem w egipskiej Aleksandrii są już wolni - poinformował w poniedziałek wieczorem szef MSZ Radosław Sikorski. Podziękował też za skuteczność w tej sprawie ambasadzie RP w Kairze.
"Nasi obywatele zatrzymani w Aleksandrii już na wolności. (...) Ponownie stanowczo odradzamy podróże do Egiptu" - napisał Sikorski na Twitterze.
"Dzięki staraniom polskiej ambasady, zwłaszcza ambasadora Piotra Puchty i jego rozmowom z gubernatorem Aleksandrii udało się około godz. 19 doprowadzić do uwolnienia Polaków zatrzymanych 20 godzin wcześniej na ulicach Aleksandrii" - powiedział PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Jak zaznaczył, "wyszli oni bez rozprawy (sądowej), która odbędzie się w kolejnych tygodniach, jednak Polacy nie będą musieli w niej uczestniczyć". Bosacki zwrócił uwagę, że jest "jest to okolicznością pozytywną, ponieważ oznacza, że jeżeli będą chcieli, będą mogli wrócić do kraju".
Wcześniej Bosacki relacjonował PAP, że dwóch Polaków zatrzymano w niedzielę wieczorem w Aleksandrii. Prawdopodobnym powodem zatrzymania - mówił - było to, że spacerowali po ulicach po godzinie policyjnej.
Jak zapewniał, w poniedziałek od rana konsulowie RP z ambasady w Kairze robili wszystko, kontaktowali się z odpowiednimi egipskimi władzami, by jak najszybciej doprowadzić do wypuszczenia z aresztu obu Polaków.
TVP Info podawała, że zatrzymani to dziennikarz Marcin Mamoń, a także jego tłumacz Przemysław Marek Szewczyk. Stacja poinformowała o tym, powołując się na eurodeputowanego PO Bogusława Sonika, który z kolei miał otrzymać wiadomość sms od zatrzymanego dziennikarza. Rzecznik grupy Gremi Eryk Kłopotowski potwierdził fakt zatrzymania Marcina Mamonia, który współpracuje z tv.rp.pl.
W związku z tą sprawą Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP skierowało w poniedziałek list do ambasadora Egiptu w Polsce Redy Abdelrahmana Bebarsa. W piśmie wyrażono zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Mamonia podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych "polegających na informowaniu polskiej i światowej opinii publicznej o sytuacji politycznej w Egipcie".
"Podkreślamy, że utrudnianie pracy, a tym bardziej pozbawianie wolności dziennikarzy jest atakiem nie tylko na nich personalnie, ale także na wszystkich odbiorców mediów, które reprezentują" - podkreślono w liście.
Godzinę policyjną, która ma obowiązywać co najmniej miesiąc, wprowadzono 14 sierpnia w kilkunastu z 27 prowincji Egiptu, w tym w Kairze, Aleksandrii i Suezie. W całym kraju od tego samego dnia obowiązuje stan wyjątkowy.
Rygory te zostały wprowadzona przez władze w odpowiedzi na krwawe zamieszki, które wybuchły, gdy siły bezpieczeństwa 14 sierpnia brutalnie zlikwidowały w Kairze dwa obozowiska zwolenników obalonego prezydenta islamisty Mohammeda Mursiego.
W sobotę złagodzono przepisy o godzinie policyjnej, skracając ją o dwie godziny. Rząd poinformował, że godzina policyjna trwa teraz od godz. 21 do godz. 6 we wszystkie dni tygodnia z wyjątkiem piątku, gdy dalej będzie obowiązywać od godz. 19.
Od czasu odsunięcia od władzy Mursiego przez wojsko, co nastąpiło na początku lipca, w Egipcie zginęło według oficjalnych danych ponad 1000 osób. Islamistyczne Bractwo Muzułmańskie twierdzi, że liczba zabitych jest o wiele większa.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.