W piątym tomie cyklu pt. "Harry Potter i Zakon Feniksa" - będącym treścią filmowej adaptacji pod tym samym tytułem - młody okultysta ("czarownik", a nie "czarodziej"!) zostaje opętany przez Voldemorta, który jest jednak jego częścią - napisał Nasz Dziennik.
Opętanie jest drogą, którą należy jakby zaakceptować. Voldemort w pierwszym tomie wyjaśnił, jak działa, gdy nie ma cielesnej postaci: "Pojawiam się tylko wtedy, gdy mogę wstąpić w czyjeś ciało... ale zawsze byli tacy, co użyczają mi swoich serc i umysłów" (I, 302). Chociaż Voldemort po rytuale w tomie czwartym odzyskuje swoje ciało, to nadal działa poprzez opętanie. Harry sam oddaje mu serce i umysł. Jest to kolejny dowód ich więzi i zamazanie granic dobra i zła. Na końcu rytuału krwi został "zmuszony" do pokłonienia się Voldemortowi. Z chrześcijańskiego punktu widzenia mimo niezgody dokonał jednak aktu bałwochwalstwa w postaci demonolatrii (por. KKK 2115). Męczennicy chrześcijańscy odmawiali bowiem nawet udawania kultu bałwochwalczego. W rzeczywistości pokłon diabłu, mimo że wymuszony strachem, jest grzechem i prowadzi do opętania przez niego. W powieści "wymuszenie" (brak władania własnym ciałem!) stanowi już skutek opętania. Jaka droga jest tu wskazywana dzieciom? W żadnej sytuacji nie mamy jednoznaczności, ale wieloznaczność. Czy jednak ta wieloznaczność nie ukrywa coraz bardziej jednoznacznego triumfu sił ciemności? To samo jest w ostatnim tomie. Czytamy w cytowanej już recenzji: "W całej książce roi się od niejednoznaczności. Dowiadujemy się, że dobrotliwy Dumbledore, złowrogi Sewerus Snape, a nawet okropny mugolski kuzyn Dudley Dursley mogą się okazać bardziej złożonymi postaciami, niż mogło się początkowo wydawać; że wszyscy, podobnie jak Harry, mają ukryte strony osobowości" ("New York Times"). Nie chodzi tu tylko o psychologię. Cechą zwodzenia antychrysta będzie swoista "pozytywność" wyrażona w określonym działaniu mocy. Istotną cechą jest tu działanie pod pozorem dobra, fałszywe dobro. Harry jest "dobry", Voldemort zły. Voldemort jest więc tylko częściowym antychrystem, który fałszywe wcielenie uzyskuje przez opętanie, zwykłą dla niego praktykę. Musi jednak wypić krew Harry'ego, by odzyskać ciało. Dopiero w jedności ontologicznej, bytowej z Harrym tworzy się pełna postać antychrysta. Nie ma wyraźnego dobra i zła, gdyż są one ze sobą głęboko powiązane. Antychrystyczna imitacja jest także w piciu krwi. Voldemort musi wypić krew, by osiągnąć pełną moc. Najpierw jest to krew jednorożca, który jest pradawnym symbolem Chrystusa. Potem krew Harry'ego. Czy chodzi tu o jednoczenie mocy czy profanację? Może o jedno i drugie. Sataniści "potrzebują" profanacji świętych postaci, by uzyskać moc od złych duchów. Konsekrowane hostie są wykradane i profanowane właśnie w tym celu. Zastanówmy się więc, czy picie krwi przez Voldemorta przypomina bardziej Eucharystię czy seans satanistyczny? Czy chrześcijański zwolennik Pottera nie przyzna w końcu bez krętactwa - przyciśnięty do muru - że jest to bliższe mrocznym rytuałom satanizmu niż światłu Eucharystycznej Ofiary? To samo dotyczy Halloween, największego "święta" w szkole Hogwart! Jest ono zarazem największym świętem satanistów, o czym pisze Anton Szandor La Vey w "Biblii Szatana". Według świadectw byłych satanistów nawróconych na chrześcijaństwo, w ten dzień składa się ofiary z małych dzieci. Czy naprawdę jesteśmy aż tak ślepi i intelektualnie niesprawni, że to wszystko nie ma dla nas żadnego znaczenia? Harry jest więc głęboko zależny od Voldemorta. Każdy to widzi z powodu posiadanej przez niego blizny po zaklęciu, która łączy Harry'ego bezpośrednio z Voldemortem. Jest ona - pisze Rowling wyraźnie - "błogosławieństwem" i "przekleństwem", co pokazuje wewnętrzną sprzeczność i kolejny brak jednoznaczności. Czy związek z szatanem może być w jakikolwiek sposób błogosławieństwem? A jeżeli tak, to dla kogo? Dla satanistów, gnostyków, magów i okultystów, którzy w swoich dziełach często to podkreślają (okultystka Helena Bławatska jako Kasandra Vablatski występuje w powieści). Pisałem o tym wielokrotnie (zob. więcej: A. Posacki, "Harry Potter i okultyzm", Gdańsk 2006). Skończmy więc wreszcie z tymi kłamstwami! Dlaczego dom Zakonu Feniksa, który rzekomo walczy z Voldemortem, wygląda, "jakby należał do najbardziej posępnego czarnoksiężnika" (V, 74)? Rowling dąży do tego, by zrównać dobro i zło, zatrzeć granice. Jest to dualizm, ale o monistycznej podstawie, co jest - podkreślmy raz jeszcze - cechą "religii gnozy" (Hans Jonas). Nasze dzieci są więc indoktrynowane i inicjowane w antychrześcijańską duchowość czy religię gnozy, co może uderzać w wolność sumienia i wyznania. W czasie satanistycznego i antychrystycznego rytuału krwi (który w czwartym tomie w polskim wydaniu występuje akurat na stronie 666!) czarnoksięskie różdżki Harry'ego i Voldemorta łączą się przez "ciemnozłoty promień światła" (IV, 688) i tworzy się "złota sieć o kształcie kopuły", "klatka ze złotych promieni". Oznacza to monistyczną, "holistyczną" całość, swoistą jedność dobra i zła, co neutralizuje jedno i drugie, pozbawiając je wagi i powagi, realizmu i transcendencji. W takim ujęciu zwycięża jednak zło. Czy więc powieść Rowling rzeczywiście przekracza mroki dualistycznego, manichejskiego satanizmu? Narastający mrok neopogaństwa, starej gnozy i magii Elizabeth Mounce, zwracając się w swoim czasie do Ministerstwa Edukacji Południowej Karoliny w USA, stwierdziła, że książki o Harrym Potterze są przeniknięte atmosferą śmierci, nienawiści, braku szacunku i czystego zła. Jesteśmy w tych opowieściach zdani na niełaskę realnego i złowrogiego zła, którego wszyscy muszą się bać i którego władza jakby narasta. Według G. Kuby, w tej mrocznej powieści "zło zostało zaprezentowane jako coś powszedniego" (G. Kuby, dz. cyt., s. 52). Dodałbym, że chodzi o zło jako coś koniecznego. Rozmawiałem z p. Kuby niedawno na ten temat i zgadzamy się w tej kwestii całkowicie.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.