Gazety w Polsce obszernie komentują wydany przez watykańskie Biuro Prasowe komunikat w sprawie spotkania o. Tadeusza Rydzyka z Ojcem św. Benedyktem XVI.
W kompromitujących nagraniach ojciec Rydzyk uznał m.in., że "sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów". "Panie prezydencie: przyjdą do pana i powiedzą: proszę mi oddać ten skafander. Ściągaj spodnie. Dawaj. Buty dawaj" - radził Lechowi Kaczyńskiemu. Już następnego dnia po ujawnieniu kompromitujących wypowiedzi o odwołanie dyrektora Radia Maryja zaapelował na łamach Dziennika słynny watykanista i przyjaciel Jana Pawła II George Weigel. "Tak jak wielokrotnie i jasno podkreślał Jan Paweł II, nie ma miejsca na antysemityzm, gdy autentycznie chce się zrozumieć katolicyzm. Mam nadzieję, że ojciec Rydzyk otrzyma od swoich zwierzchników możliwość wycofania się ze sceny publicznej, aby móc zrobić rachunek sumienia w tym względzie" - tłumaczył Weigel. Stolica Apostolska przerwała milczenie na temat ostatniego wybryku o. Rydzyka - pisze Gazeta Wyborcza. Dalej czytamy: Watykańskie Biuro Prasowe wydało wczoraj komunikat niewątpliwie lakoniczny, a chyba i ironiczny: „W odpowiedzi na prośby o wyjaśnienie dotyczące »baciamano « (ucałowania ręki papieża) przez ojca Tadeusza Rydzyka po zakończeniu niedzielnej modlitwy Anioł Pański 5 sierpnia podaje się do wiadomości, że fakt ten nie pociąga za sobą żadnej zmiany dobrze znanego stanowiska Stolicy Apostolskiej w sprawie stosunków między katolikami i żydami”. Można tu wyczytać przekonanie, że taśmy z antysemicką wypowiedzią o. Rydzyka nie są sfałszowane - bo inaczej nie byłoby problemu. Można wyczytać lekceważenie dla kogoś, kto całuje rękę papieża, żeby tym gestem dezorientować opinię publiczną. Można owo watykańskie dementi rozciągnąć na podobne spotkanie z papieżem dwóch polskich redemptorystów i redaktor naczelnej Naszego Dziennika, o czym doniosła wczoraj ta gazeta na pierwszej stronie (gigantyczne zdjęcie i tytuł "Radosne spotkanie z Ojcem Świętym"). Żal, że zwyczaje watykańskie umożliwiają takie nadużywanie największego autorytetu. Tyle że watykański protokół jeszcze trudniej zmienić, niż sprawić, by radiomaryjny "głos katolicki w polskim domu" stał się bardziej katolicki.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.