Koran to "faszystowska książka", która podobnie jak "Mein Kampf" Hitlera nawołuje do mordowania żydów i chrześcijan - uważa przywódca prawicowej, antyimigracyjnej Partii na rzecz Wolności (PVV) Geert Wilders - podała Rzeczpospolita.
Żąda, by sprzedaż Koranu była w Holandii zakazana. W otwartym liście opublikowanym w środę na łamach dziennika De Volkskrant Wilders tłumaczył, że Koran zawiera zbyt wiele wersetów zachęcających muzułmanów do męczeństwa i zabójstw. "Sedno problemu to faszystowski islam, czyli chora ideologia Allaha i Mahometa. Koran nie będzie służył w naszym kraju do uzasadnienia przemocy" - przekonywał polityk. Swój apel napisał po ataku na 22-letniego Irańczyka, polityka holenderskiej Partii Pracy oraz założyciela Centralnego Komitetu Byłych Muzułmanów Ehsana Jami. Wzeszły weekend dwóch islamistów napadło go przed supermarketem. Jami i jego dziewczyna zostali ranni. Była to już trzecia napaść na niego w ciągu tygodnia. Radykalni muzułmanie chcą go bowiem ukarać za to, że porzucił islam. Obecnie jest pod ochroną policji. Wilders, którego partia ma dziewięć mandatów w parlamencie, słynie ze stanowczej postawy wobec imigrantów. W przeszłości ostrzegał przed"islamskim tsunami" oraz żądał zakazu budowy meczetów i noszenia chusty islamskiej. Muzułmańskie organizacje na jego list zareagowały spokojnie. - Najlepiej go zignorować -powiedział przewodniczący zrzeszenia holenderskich organizacji muzułmańskich CMO Ayhan Tonca.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.