Rząd przyjął projekt budżetu na 2014 rok oraz kierunki zmian w systemie emerytalnym - poinformował w piątek na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Planowany deficyt to 47,7 mld zł, PKB ma wzrosnąć o 2,5 proc., a inflacja średnioroczna o 2,4 proc.
Rząd obradował nad projektem budżetu dwa dni. Zdaniem premiera kilkanaście godzin "bardzo poważnej dyskusji" pokazało, że ten budżet został skonstruowany odpowiedzialnie. "Ale udało się dzięki tej wielogodzinnej dyskusji uzyskać jeszcze trochę informacji, gdzie np. przychody mogą być większe, czego ministrowie wcześniej nie przewidzieli" - mówił Tusk.
Przekazał, że nie było na posiedzeniu rządu "aukcji roszczeń +daj więcej, daj więcej+". "Ministrowie byli skupienia na tym, by urealnić ten budżet na 100 proc." - dodał.
Premier podkreślił, że budżet na przyszły rok będzie "budżetem ostrożnym". "Jesteśmy doświadczeni rokiem 2013" - mówił Tusk. Nad nowelizacją budżetu na ten rok pracuje właśnie Sejm. Szef rządu zapowiedział, że przyszły rok będzie oznaczał dla budżetu państwa "ostrożniejsze wydawanie pieniędzy i skuteczniejsze szukanie dochodów".
Ocenił, że niska inflacja oznacza bardzo niski wzrost cen, a przewaga eksportu nad importem to dowód konkurencyjności i żywotności gospodarki. Jednak - jak mówił - są to czynniki, które mają negatywny wpływ na budżet państwa.
Wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że rząd nie zmienił przyjętych w czerwcu założeń makroekonomicznych do projektu budżetu. Zgodnie z nimi wzrost PKB sięgnie w przyszłym roku 2,5 proc., a inflacja średnioroczna wyniesie 2,4 proc.
Rostowski wyjaśnił, że ze względu na zaprezentowane w środę propozycje zmian w systemie emerytalnym, trzeba było dokonać zmian w pierwotnym projekcie budżetu na 2014 rok. "Wskutek tych zmian deficyt budżetowy obniżył się z 51,6 mld zł na 47,7 mld zł" - zaznaczył Rostowski. Dochody mają wynieść 276,5 mld zł, a wydatki - 324,2 mld zł.
Jak poinformował, rząd zaplanował utrzymanie w przyszłym roku wydatków na obronę narodową na poziomie 1,95 proc. PKB, zamrożono także progi podatkowe.
Akcyza na alkohole spirytusowe ma wzrosnąć o 15 proc. Rostowski wyjaśnił, że realna akcyza będzie więc taka sama, jak w 2009 r. Premier był pytany, czy nie obawia się, że podniesienie akcyzy na alkohol nie spowoduje protestów społecznych. "Wystąpień ulicznych w tej sprawie się nie spodziewamy" - odpowiedział Tusk.
Szef rządu ocenił, że podniesienie akcyzy to dodatkowy przychód dla budżetu, mało szkodliwy społecznie, "choć dla niektórych, wkurzający". Przyznał, że konsekwencją będzie niewielka, "ale dla wielu ludzi na pewno przykra" podwyżka cen wódki. Wyraził nadzieję, że wpłynie to nieco na zmianę struktury spożycia alkoholu w Polsce.
Wzrośnie także akcyza na wyroby tytoniowe - jest to związane z zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej, zgodnie z którymi Polska ma w 2017 r. osiągnąć unijny poziom tego podatku. Zdaniem Rostowskiego walka z paleniem tytoniu jest bardzo ważna i oznajmił, że będzie się cieszył, jeśli mniej ludzi będzie paliło, "nawet jakby miało to skutkować mniejszymi dochodami budżetu".
Rostowski poinformował również, że projekt budżetu uwzględnia zmiany w systemie emerytalnym, które chce przeprowadzić rząd. Wyjaśnił, że spowodują one bardzo znaczące zmiany w dotacji dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. "Ale także jeśli chodzi o koszty obsługi długu, bo ten dług będzie od pewnego momentu w przyszłym roku znacząco niższy" - dodał.
W projekcie zapisano także, że dochody z dywidend wyniosą w przyszłym roku 4,6 mld zł.
Wiceminister finansów Hanna Majszczyk poinformowała, że plan finansowy Funduszu Pracy na rok 2014 przewiduje wydatki zwiększone o ponad 1 mld zł. Będą to wydatki na poziomie ok. 11 mld zł 888 mln zł. Z tego na aktywne formy walki z bezrobociem wzrosną o ponad 400 mln zł.
Zaproponowane w tym tygodniu zmiany w systemie emerytalnym przyniosą w budżecie na 2014 rok skutek szacowany na ok. 9 mld zł - powiedział główny ekonomista MF Ludwik Kotecki. "Są to głównie dwie pozycje - oszczędności na kosztach obsługi długu publicznego w kwocie ok. 4,8 mld zł. Drugą pozycją będzie zmniejszenie dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Ta kwota jest szacowana przez nas na ok. 4,5 mld zł" - powiedział.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.