Nędzy duchowej i materialnej nie brak także w naszych czasach - mówił metropolita górnośląski w czasie liturgii dziękczynnej za beatyfikację Matki Marii Merkert. Abp Damian Zimoń ukazał Śląską Samarytankę jako człowieka pokoju, pojednania i miłosierdzia. Uroczysta Eucharystia dziękczynna odbyła się w Nysie, w kościele gdzie znajduje się grób nowej polskiej błogosławionej.
Dziękujemy za tyle świętości, które za przyczyną Matki Merkert dokonało się na terenie dzisiejszej metropolii górnośląskiej powiedział na początku liturgii bp Jan Kopiec. Do kościoła św. Jakuba Apostoła i św. Agnieszki przybyło kilkaset sióstr elżbietanek, liczni mieszkańcy Nysy oraz delegacje z całego Śląska. Wspaniałą oprawę muzyczną liturgii zapewnił chór sióstr elżbietanek. Koncelebrowali nie tylko kapłani z Polski, ale także z Czech i Niemiec. Metropolita górnośląski w homilii podkreślił, że błogosławiona Matka Maria odbudowała człowieczeństwo ludzi odrzuconych i opuszczonych. „Przez swoją posługę samarytańską wyszła do nich, dostrzegła godność człowieka biednego, żyjącego bez lekarskiej opieki i w samotności. Najpierw musiała oczywiście sama odbudować u siebie godność dziecka Bożego, wrażliwego na natchnienia Ducha Świętego”. Abp Zimoń wskazał, że Matka Maria mogła wybrać wygodne życie. Posłuszna Bogu wybrała jednak służbę potrzebującym. Metropolita górnośląski zaapelował do polskiej młodzieży by nie bała się habitu i życia zakonnego, ale by na wzór bł. Matki Marii szła wszędzie tam, gdzie także współcześnie widzi tak wiele duchowej i materialnej nędzy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.