Reklama

Święto "kościoła jednej doby"

Komunistyczne władze nie zgadzały się na budowę kościoła w Ciścu, więc mieszkańcy wioski wznieśli go pod osłoną nocy. Właśnie mija 35 lat od tego wydarzenia - przypomniała Gazeta Wyborcza.

Reklama

To była jedna z najgłośniejszych takich spraw w Polsce. Wspomina o niej nawet w swojej książce "Świadectwo" kardynał Stanisław Dziwisz. Mieszkańcy Ciśca na Żywiecczyźnie nie mogąc pogodzić się z brakiem świątyni w swojej wiosce, wznieśli ją mimo sprzeciwu władz. Potem byli szykanowani, ale urzędnicy nie ośmielili się kościoła zburzyć. Ksiądz Władysław Nowobilski, który uczył 35 lat temu w Ciścu religii i był jednym z inicjatorów przedsięwzięcia, jest dziś tu proboszczem parafii pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego. Opowiada, że początkowo świątynię budowano na planach zgłoszonego urzędnikom domu dwurodzinnego. Gdy już wylano fundamenty sprawa się wydała i SB uniemożliwiła dalsze prace. Ksiądz wraz z wiernymi jednak nie odpuścili. - Cały czas wspierał nas ówczesny kardynał Karol Wojtyła. Jeszcze dzień wcześniej pojechałem do Krakowa z pytaniem, co robić. Nie zastałem go, ale jego asystent, ks. Stanisław Dziwisz powiedział: jeżeli jest nadzieja, to zaczynać - wspomina ks. Nowobilski. W niedzielę 5 listopada 1972 roku odprawił rano mszę na pustakach i zachęcił wiernych do natychmiastowego rozpoczęcia budowy. Mężczyźni robili zaprawę i murowali, kobiety czyściły cegły, które zostały po starej piekarni. Ku zdumieniu funkcjonariuszy SB świątynia rosła w oczach. Mieszkańcy byli straszeni, groźbami próbowano wymusić na nich wstrzymanie prac. Wieczorem wyłączono prąd, ale ludzie i tak sobie poradzili. - Moja siostra miała w garażu moskwicza 303. Przyjechałam nim na budowę, wjechałam na podest z desek i oświetlałam prace. Akumulator wytrzymał kilka godzin. Paliliśmy też pochodnie, opony - wspomina Zofia Tomiczek. Zapłaciła za to utratą pracy i wielokrotnymi przesłuchaniami. Szykanowani byli też inni mieszkańcy wioski. Dopięli jednak swego. Po 24 godzinach mury nowego kościoła były już przykryte więźbą. - Nie przewidzieliśmy, że pod naporem takiego ciężaru zaczną się rozchodzić, dlatego trzeba było je podpierać. To prawdziwy cud, że wytrzymały. Stoją do dzisiaj, choć cały kościół jest już rozbudowany - uśmiecha się ks. Nowobilski. Dzięki kardynałowi Wojtyle kościół w Ciścu udało się obronić, ale władze zalegalizowały go dopiero w 1979 roku. To dzisiaj wizytówka Ciśca - z całego kraju przyjeżdżają tu wycieczki chcące zobaczyć "kościół jednej doby". Wczoraj w kościele rozpoczęły się misje, które będą się toczyć wokół tamtego wydarzenia.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Wtorek
rano
6°C Wtorek
dzień
6°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
wiecej »

Reklama