Na tydzień przed podjęciem decyzji czy dopuścić do święceń aktywnych homoseksualistów Kościoł luterański Norwegii jest podzielony. Część pastorów grozi odrzuceniem władzy biskupów, którzy zezwolą na ordynację gejów i lesbijek.
Od poniedziałku zbiera się synod ogólny, najwyższa władza narodowego Kościoła Norwegii. 84 członków synodu ma zbadać wniosek zezwalający na ordynację kobiet i mężczyzn orientacji homoseksualnej, żyjących w związkach partnerskich, na stanowiska pastorów, diakonów, wikariuszy i kantorów. Wniosek przewiduje, że biskupi i lokalne rady będą mieli ostatnie słowo czy dopuszczać do posługi homoseksualnych pastorów w ich parafiach. Podczas próbnego głosowania przeprowadzonego na początku października 6 na 11 biskupów Kościoła luterańskiego głosowało za możliwością ordynacji aktywnych homoseksualistów. Niektórzy z hierarchów już dopuścili do posługi słowa osoby żyjące w związkach z partnerami tej samej płci. Przewodniczący synodu Nils-Tore Andersen w wywiadzie dla AFP przyznał, iż na ten moment szanse na przejście wniosku wynoszą pół na pół, a każdy obóz stawia twardo na swoim. "Byłbym bardzo zdziwiony gdyby głosowanie synodu nie dało jasnej większości" opcji liberalnej - powiedział. Pojawiają się jednak głosy, iż w obliczu gwałtownych sprzeciwów, chcąc zachować jedność Kościoła synod może podjąć negatywną decyzję. Tym samym kwestia ordynacji aktywnych homoseksualistów zostanie odłożona na przyszłość. Luteranizm jest w Norwegii religią państwową. Blisko 85% ludności tego kraju należy do Kościoła ewangelickiego.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.