W wielu brytyjskich kościołach katolickich nabożeństwa w noc Bożego Narodzenia nie odbędą się tradycyjnie o północy, ale wcześniej. Księża obawiają się, że msze byłyby zakłócane przez snujących się po ulicach pijaków - pisze za Guardianem Gazeta Wyborcza.
Brytyjscy księża obawiają się także o wiernych, dla których powrót z kościoła w środku nocy mógłby być niebezpieczny. - Przestępstwa z bronią w ręku, podpite tłumy opuszczające puby i niebezpiecznie jeżdżący kierowcy zmusiły wiele kościołów do obchodzenia pasterki nie w noc Bożego Narodzenia, ale wcześniej, w wigilijny wieczór - pisze katolickie pismo The Tablet. Niektórym księżom wcześniejsze odprawienie nabożeństwa zasugerowała policja, która także obawia się, że uczestnicy pasterki nie będą bezpieczni wracając do domów, gdy jednocześnie będą pustoszeć puby. - W mojej okolicy zdarza się wiele rozbojów z bronią. Ludzie nie wyjdą z domów później niż o 6 wieczorem. Wielu starszych parafian boi się także spotkania z nastolatkami i bywalcami pubów - mówi o. Dennis Connor z kościoła pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Liverpoolu. Ojciec Connor przesunął pasterkę z północy na godz. 18 wieczorem w wigilię. Podobnie postąpił ojciec Joseph McNulty z kościoła pod wezwaniem św. Johna Ogilvie w Glasgow w Szkocji. - Nie odprawię pasterki o północy przez pijaków. Na pewno przez nich byłyby jakieś kłopoty - twierdzi o. Mc Nulty. Ksiądz James O'Keefe z Newcastle opowiada, że rozświetlone w północ kościoły przyciągały pijanych ludzi, których wyrzucano z pubów. Zachodzili do kościołów i zakłócali nabożeństwa. Czy problem dotyczy tylko kościołów katolickich - pyta Guardian. Kościół anglikański bowiem twierdzi, że w większości świątyń anglikańskich pasterki odbędą się o tradycyjnej porze.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.