Święty Synod Serbskiego Kościoła Prawosławnego potępił „szkodliwe i nieodpowiedzialne" wybryki chuliganów i grup przestępczych do jakich doszło 21 lutego w Belgradzie.
Rozpoczęta tego dnia w sposób pokojowy manifestacja przeciw odłączeniu Kosowa, przerodziła się w zamieszki, podczas których m.in. podpalono ambasadę USA. To smutne, że protest w tak wzniosłej sprawie został „wykorzystany” przez grupy z marginesu, stwierdził synod w swoim oświadczeniu. Zdaniem prawosławnych hierarchów, awanturnicy pokazali swoim zachowaniem, że nie chodzi im o Kosowo, lecz o „wywołanie chaosu, o rabunek i bijatykę”. Oświadczenie biskupów przypomina, że nie wolno czynić niczego, „co jest nieludzkie i niegodne ludu Bożego”. „W tym trudnym okresie wystrzegajmy się bezmyślnych i niszczących instynktów, tak haniebnych jak te, które - ku naszemu ubolewaniu - objawiły się w czwartkowy wieczór w Belgradzie” - napisali członkowie Świętego Synodu. Biskupi serbscy przypomnieli, że zamieszki i ataki na ambasady „nie wyrażają obrony praw narodu serbskiego w Kosowie i sprawiedliwości, której się domaga, lecz podważają fundamenty tych praw”. Takie ekscesy przynoszą jedynie „niezasłużoną hańbę narodowi serbskiemu w jego słusznej walce o ochronę miejsc świętych oraz o integralność narodową i społeczną”. Jednocześnie Święty Synod Kościoła Prawosławnego wezwał Serbów do „ochrony honoru i godności narodu” oraz powszechnych wartości ludzkich. Pokojową część manifestacji przeciwko oddzieleniu Kosowa od Serbii, zakończyło nabożeństwo modlitewne w katedrze św. Sawy w Belgradzie. W imieniu patriarchy Pawła I, przebywającego od wielu miesięcy w szpitalu, sprawował je metropolita Amfilohije z Czarnogóry. Przemawiając po wspólnej modlitwie metropolita stwierdził, że trzeba powiedzieć światu, iż Kosowo jest dla Serbów „oczkiem w głowie, sercem ich serca, ich świętym miastem Jeruzalem”. Metropolita Amfilohije zapewnił, że Serbowie nie mogą zrezygnować z Kosowa, tak samo, jak nie można zrezygnować „ze swojej duszy i swego losu”.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.