Chrześcijanie w Egipcie wciąż czekają na sprawiedliwość. Przypomniano o tym w czasie manifestacji upamiętniającej zabicie 23 Koptów.
Zginęli oni 9 października 2011 r. podczas starć między między społecznością koptyjską a siłami bezpieczeństwa w Kairze. W stolicy Egiptu protestowali wówczas przeciw bierności policji oraz lokalnego gubernatora wobec ataków fundamentalistów islamskich na kościoły i wyznawców Chrystusa. Sprawcy masakry nigdy nie stanęli przed sądem.
Amnesty International apeluje do władz Egiptu, by podjęły realne działania mające na celu powstrzymanie antychrześcijańskiej przemocy w tym kraju. Specjalny raport tej organizacji przypomina, że tylko w sierpniu b.r. zabito 4 Koptów, zniszczono 43 kościoły i co najmniej dwieście domów należących do chrześcijan.
„Ataków dokonywano przy pomocy broni palnej, metalowych pałek, noży. Wznoszono przy tym okrzyki przeciwko «psom chrześcijanom», jak się tam nazywa wyznawców Chrystusa - mówi Riccardo Noury reprezentujący Amnesty International we Włoszech. - Kto stoi za tymi atakami? Kto na nie przyzwolił? Odpowiada za to Bractwo Muzułmańskie, którego członkowie napadali na chrześcijan, ale i służby bezpieczeństwa, które nie interweniowały w obronie Koptów, którzy jakby stali się oni kozłami ofiarnymi za coś, czego nie zrobili. Patrzy się na nich w Egipcie często tak, jakby to oni byli przyczyną wszystkich nieszczęść spotykających ten kraj. Trzeba wreszcie położyć kres dyskryminacji i przemocy wymierzonej w koptyjskich chrześcijan. Najwyższy czas, by słowa władz o pomocy dla chrześcijan przekuć na konkretne czyny. Problemem jest także to, że zarówno zleceniodawcy, jak i wykonawcy ataków pozostają bezkarni. Chrześcijanie pozostawieni są bez ochrony, tak samo jak ich miejsca kultu”.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.