W Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie złożono 15 kwietnia akta procesu beatyfikacyjnego ks. Władysława Bukowińskiego, kapłana, który był wielkim apostołem Kazachstanu, a wywodził się z archidiecezji krakowskiej.
– Dlaczego właśnie parafia św. Floriana? Ks. J. Czyrek: Ks. Władysław Bukowiński, kiedy był zwolniony z łagrów, przyjeżdżał do swoich przyjaciół i zatrzymywał się właśnie w parafii św. Floriana, w jednej z kamienic. – Czy zostały po nim jakieś pamiątki w związku z tym? Ks. J. Czyrek: Trwała pamięć to jest najważniejsza pamiątka. Są jeszcze ludzie, którzy go pamiętali, wciąż się nim interesują i głoszą jego kult, prosto mówiąc – pilnują tych spraw. Ks. J. Nowak: Ojciec Święty Jan Paweł II na pół roku przed swoją śmiercią napisał list do Karagandy i w tym liście między innymi powiedział: „Cieszę się, że postać tego bohaterskiego kapłana nie idzie w zapomnienie”. Trzeba powiedzieć, że testament Jana Pawła II się wypełnia, ponieważ odbywa się proces, i ta postać nie idzie w zapomnienie. Oby rychło ogłoszono go błogosławionym... – Jak długo może trwać proces beatyfikacyjny? Ks. A. Scąber: Na to pytanie może odpowiedzieć tylko prefekt Kongregacji, choć i on nie potrafiłby, na obecnym etapie tej sprawy, jednoznacznie tego stwierdzić. Jaka będzie teraz procedura tej sprawy? Zostanie wyznaczony nowy postulator rzymski, który poprosi o otwarcie akt procesu. Jeśli Kongregacja nie będzie miała zastrzeżeń co do przeprowadzonego procesu diecezjalnego, wyda dekret o ważności tego procesu i wyznaczy relatora sprawy, pod którego kierunkiem będzie opracowywana tzw. positio. Po złożeniu positio nastąpi studium sprawy, czyli przejście przez trzy komisje: historyczną, teologiczną i kardynałów. Kiedy orzeczenia poszczególnych komisji będą pozytywne i zostanie zaaprobowany dekret o heroiczności cnót, wtedy będzie można myśleć o drugiej fazie postępowania, koniecznej do beatyfikacji. Jest to postępowanie w sprawie domniemanego cudu. Stąd też, jeśli ktoś modli się przez wstawiennictwo ks. Władysława i otrzymał jakieś łaski, proszony jest o powiadomienie ks. Nowaka, postulatora procesu, ponieważ warunkiem jego dynamiki na szczeblu rzymskim jest przedstawienie kongregacji do zbadania ewentualnego cudu. Jeśli to się nie stanie, sprawa będzie o wiele wolniej rozpatrywana przez Kongregację. – Gdzie zatem można zgłaszać te informacje? Ks. J. Nowak: Mój adres to: ul. św. s. Faustyny, Kraków-Łagiewniki. Ks. A. Scąber: Wprawdzie moja rola jako delegata kardynała została już zakończona z chwilą zamknięcia procesu, jednak nadal czuję się za to odpowiedzialny. Zwracam się więc do tych, którzy posiadają jakieś pamiątki po słudze Bożym. Trybunał otrzymał od świadków z Kazachstanu portatyl, na którym Sługa Boży odprawiał Msze św. Jeden ze świadków przekazał ornat, albę, tabernakulum, a nawet kości sługi Bożego, wykradzione przez jednego świadka podczas ekshumacji i przeniesienia ciała z cmentarza miejskiego do katedry w Karagandzie. To przekonanie o świętości spowodowało, że część kości ręki została wykradziona. Podczas przesłuchań trybunał otrzymał te pamiątki, które są prawie relikwiami. A zatem, jeśliby ktoś posiadał jakieś pamiątki, zwłaszcza rzeczy materialne, związane ze sługą Bożym, to bardzo prosimy o przekazanie ich do postulacji sprawy, do ks. Nowaka, przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, bądź też do referatu spraw kanonizacyjnych przy archidiecezji krakowskiej. Jej adres to: ks. Andrzej Scąber, ul. Franciszkańska 3, Kraków. Rozm. o. S. Tasiemski OP
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.