Przygotowania do nadzwyczajnie ciepłego przyjęcia George'a Busha w Watykanie wywołały niezadowolenie wielu hierarchów Kurii Rzymskiej - pisze włoski dziennik La Repubblica. O sprawie informuje Gazeta Wyborcza.
Dzisiejsza wizyta prezydenta USA w Watykanie będzie się różnić od spotkań papieża z innymi przywódcami państw. Benedykt XVI podejmie bowiem Busha nie w swej bibliotece, lecz w zabytkowej Wieży św. Jana - zapowiada GW. Papież osobiście oprowadzi też Busha po słynnych ogrodach watykańskich i będzie z nim wspólnie spacerować przez kilka minut, co jest zaszczytem, który w czasie obecnego pontyfikatu nie spotkał jeszcze żadnego polityka. Obaj pomodlą się pod jedną z figur w ogrodach, a potem wysłuchają koncertu w Kaplicy Sykstyńskiej. Zdumienie i niezadowolenie - tak La Repubblica określa nastroje części kardynałów. Wielu hierarchów doskonale pamięta spory watykańskiej dyplomacji z USA podczas przygotowań do wojny w Iraku, której zdecydowanie sprzeciwiał się Jan Paweł II. - Waszyngton nie wysłuchał apeli poprzedniego papieża o pokój i tym samym otwarcie zlekceważył nauczanie Kościoła. Nie rozumiem więc, dlaczego Bush będzie teraz tak ciepło przyjmowany. Należało sztywno trzymać się protokołu dyplomatycznego i nie urozmaicać wizyty żadnymi nadzwyczajnymi gestami - takie wypowiedzi hierarchów cytuje włoska gazeta. Kard. Piu Laghi, który przekazywał Bushowi apel Jana Pawła II o wstrzymanie się z inwazją Iraku, tłumaczy jednak, że wyjątkowa oprawa wizyty jest odpowiedzią na niezwykle serdeczne przyjęcie Benedykta XVI podczas jego niedawnej wizyty w USA. - Spotkanie nie oznacza pełnej aprobaty polityki i poglądów gościa, między USA i Watykanem nadal jest wiele sporów - tłumaczy włoskim mediom kard. Giovanni Cheli, jeden z najbardziej znanych papieskich dyplomatów. Jednak zdaniem części hierarchów uchylenie się kilka dni temu przez papieża od audiencji dla prezydenta Iranu podczas jego wizyty w Rzymie i nadzwyczajna formuła spotkania z Bushem muszą być odczytane jako gest polityczny, który nazbyt utożsami Kościół z polityką zagraniczną USA. Oprócz "amerykosceptyków" Watykan ma jednak też swą amerykanofilów. Zdaniem wielu watykanistów Amerykanie i rola religii w ich życiu publicznym fascynują kilku wpływowych hierarchów w Kurii Rzymskiej, w tym kard. Camilo Riuniego, który jako wikariusz rzymski zastępuje papieża w codziennych obowiązkach biskupa Rzymu. - Niespełnionym marzeniem Ruiniego jest posada kapelana Białego Domu - wyzłośliwiają się włoscy dziennikarze. Kiedy wbrew protestom Watykanu rozpoczęła się wojna w Iraku, włoski Kościół długo nie potrafił znaleźć sposobu, by mówić w wojnie, w której narażają życie włoscy żołnierze, a która jednocześnie jest prowadzona wbrew nauczaniu papieża. To właśnie kard. Ruini po zamachu jesienią 2003 r. w Nasirii, gdzie zginęło 19 włoskich żołnierzy, rozpoczął nowy etap mówienia o wojnie. Kościół zaczął wtedy oficjalnie modlić się za włoski kontyngent w Iraku, nie wdając się w etyczną ocenę wojny.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.