Wstrząsająca opowieść znanego tancerza breakdance - Bboya Chu Chu w Opolu.
- No i tutaj się zbliża kwestia kulminacyjna, ponieważ w moim domu doszło do morderstwa. Mój dziadek został zamordowany. Mój tato siedział w więzieniu, dostał 8 lat. Moja mama była z rodziny muzycznej, bogatej, dziadek był tenorem, wszystkie trzy jego córki grały na harfach, skrzypcach i innych bajerach. A mój tato był ze slumsów, mieszkali w osiem osób w jednym pokoju. Jego tato też był alkoholikiem, też ich katował, starszy brat też katował mojego tatę i jego siostry. Tak, że moi rodzice to było zderzenie się dwóch światów, zupełnie innych od siebie. No i po prostu – doszło do czegoś takiego. Nie chcę tego kontynuować, ale pierwszy raz w życiu otwieram się, że miałem taką sytuację w domu (oklaski).
- W tym pokoju, w którym zginął dziadek, nikt nigdy nie spał. Tam mieliśmy rowery, buty, graty. No i któregoś dnia poszedłem tam spać. Spałem pod oknem. Chcę powiedzieć, że odróżniam to, co jest snem, od tego, co nie jest snem. W życiu może trzy razy mi się coś śniło. Wiem, co jest realne. Obudziłem się odwrócony w stronę okna. Kołdra była prościutko rozłożona, pamiętam wszystko ze szczegółami, nogi były proste, czoło było opuchnięte, ręce złożone na klacie i kiedy otworzyłem oczy, na całym niebie pojawił się czerwony pentagram i jakiś numer wiszący na szubienicy. Od razu się odwróciłem i tak jak się nigdy nie modliłem, doszedłem do połowy „Ojcze Nasz”, przeżegnałem się i jak popatrzyłem znowu na niebo, to tego czegoś już nie było. Pobiegłem do mamy, powiedziałem, co się stało. Spałem potem w pokoju z mamą przez trzy lata, tak się bałem, czułem jakąś straszną moc, jakby ktoś za mną chodził. Nie wiedziałem, co to jest. Zadawałem sobie ciągle pytanie: czy to ci się podoba? Czy dalej chcę te wszystkie złe rzeczy: narkotyki, alkohol, nienawiść, zniewolenie, które jest właśnie tym złym, którego widziałem. Czułem, jakby Bóg wywarł na mnie takie pytanie: czy to Ci się podoba, czy w tę stronę chcesz iść? I wtedy powiedziałem: wyrzekam się, Jezus jest moim Panem, wyrzekam się złego ducha, nie wiem, jak wy możecie go nazwać, ale ja wiem, że są demony. Byłem blisko czegoś strasznego, czego się boję strasznie. I myślę, że każdy by się przestraszył. Ale wiem, że modlitwa jest nie do pokonania. To znikło, on nie miał szans ze znakiem krzyża.
- W 2007 r. mój ziomek z ekipy, Dems - jeszcze wtedy bałem się chodzić do kościoła – powiedział: dawaj ze mną do kościoła. Kurde, tak nie chciałem strasznie, na maksa, bałem się tego jeszcze bardziej niż złego. Patrząc na krzyż, pomyślałem: teraz albo nigdy - i poszedłem do spowiedzi. Miałem chyba spowiedź życia. Od tamtej pory jestem nawrócony. Wiem, że moją pasją jest taniec, Jezus mi to dawno już pokazał na tej salce katechetycznej, kiedy stawiałem pierwsze kroki. Tylko że wtedy nie wiedziałem, do czego to służy. Wiem, że pasja jest środkiem do celu, a nie samym celem i po prostu teraz całym sercem staram się Go reprezentować. Nie wstydzę się tego: Jezus jest moim Panem i chwała Mu, że mnie nawrócił (długie, burzliwe oklaski).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.