Wrogość Unii Europejskiej do religii z pewnością przyczyniła się do odrzucenia w czerwcu br. Traktatu Lizbońskiego przez Irlandczyków - oświadczył kard. Seán Brady.
Zdaniem prymasa Irlandii co najmniej niektórzy spośród tych, którzy wcześniej byli entuzjastami celów społecznych i gospodarczych, przyświecających powstaniu Unii, „obecnie wyrażają swój niepokój”. Jedną z jego przyczyn może być to, co Jan Paweł II nazywał „zagubieniem chrześcijańskiej pamięci” w instytucjach i polityce UE. Kolejne decyzje unijne „osłabiły rodzinę, opartą na małżeństwie, prawo do życia od chwili poczęcia do śmierci, prawo instytucji chrześcijańskich do zachowani i krzewienia swoich wartości”. Spowodowało to, że trudniej jest chrześcijanom „podtrzymywać swoje spontaniczne zaangażowanie na rzecz projektu europejskiego” – zauważył kard. Brady. Mieszkańcy Irlandii, jedynego kraju UE, który zgodnie ze swą konstytucją, musiał poddać Traktat Lizboński pod referendum, odrzucili ten dokument 12 czerwca większością 53 proc. głosów.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.