Wrogość Unii Europejskiej do religii z pewnością przyczyniła się do odrzucenia w czerwcu br. Traktatu Lizbońskiego przez Irlandczyków - oświadczył kard. Seán Brady.
Zdaniem prymasa Irlandii co najmniej niektórzy spośród tych, którzy wcześniej byli entuzjastami celów społecznych i gospodarczych, przyświecających powstaniu Unii, „obecnie wyrażają swój niepokój”. Jedną z jego przyczyn może być to, co Jan Paweł II nazywał „zagubieniem chrześcijańskiej pamięci” w instytucjach i polityce UE. Kolejne decyzje unijne „osłabiły rodzinę, opartą na małżeństwie, prawo do życia od chwili poczęcia do śmierci, prawo instytucji chrześcijańskich do zachowani i krzewienia swoich wartości”. Spowodowało to, że trudniej jest chrześcijanom „podtrzymywać swoje spontaniczne zaangażowanie na rzecz projektu europejskiego” – zauważył kard. Brady. Mieszkańcy Irlandii, jedynego kraju UE, który zgodnie ze swą konstytucją, musiał poddać Traktat Lizboński pod referendum, odrzucili ten dokument 12 czerwca większością 53 proc. głosów.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.