Media i politycy interpretują list abp. Kazimierza Nycza na rozpoczęcie roku szkolnego i katechetycznego oraz o Roku Świętego Pawła.
Ważny głos abp. Kazimierza Nycza w debacie o polskich rozliczeniach z przeszłością. -Osoby, które zdradziły, powinny się do tego przyznać, żałować, mieć świadomość słabości i dopiero wówczas mogą dalej pracować dla ojczyzny -wskazuje drogę oczyszczenia metropolita warszawski. Politycy są zgodni, że jest to droga, którą powinien pójść każdy, kto zawiódł, spór dotyczy tego, kto konkretnie powinien z niej skorzystać. W specjalnym liście z okazji rozpoczęcia roku szkolnego i obchodzonego właśnie w Kościele roku św. Pawła abp Nycz pisze: „Współcześni świętemu Pawłowi pytali, czy prześladowca może być apostołem? My też pytamy dziś, czy ktoś, kto zawiódł, zdradził, może uczestniczyć w budowaniu naszej ojczyzny i jej struktur”. I dalej odpowiada: „Patrząc na świętego Pawła, musimy powiedzieć, że może i powinien uczestniczyć, pod warunkiem że przeżył nawrócenie tak jak On. Że się przyznał i żałował i tak jak święty Paweł do końca był świadom swojej niegodności”. Politycy, którzy tworzyli „Solidarność” i walczyli w opozycji, są zgodni, że słowa abp. Nycza to bardzo ważny głos w debacie o rozliczeniach z przeszłością, wskazujący konkretną drogę. - Podpisuję się pod tym, co mówi ksiądz arcybiskup - mówią zgodnie wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski z PiS i wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO. Jednak co do szczegółów nie ma już zgody. - W kontekście ostatnich dyskusji wokół sprawy Lecha Wałęsy nie mam wątpliwości, że słowa abp. Nycza dotyczą osoby byłego prezydenta, który powinien je głęboko przemyśleć - podkreśla senator Romaszewski. - To absolutnie nie dotyczy Wałęsy, z rad arcybiskupa mogliby skorzystać tacy ludzie, jak Lesław Maleszka czy inni tajni współpracownicy donoszący na kolegów - uważa z kolei poseł Niesiołowski. Dla Romaszewskiego znamienne jest, że list będzie czytany w kościołach 31 sierpnia, a więc w dniu 28. rocznicy zakończenia strajku w Stoczni Gdańskiej, który doprowadził do powstania „Solidarności” oraz 20. rocznicy strajku z 1988 r., który zmusił władzę do podjęcia rozmów i zaowocował Okrągłym Stołem. - Droga wskazana przez abp. Nycza to dla ludzi „Solidarności” skłóconych z powodu rozliczenia z przeszłością, okazja, aby obrać jedną wspólną drogę i się pojednać. Dalsze brnięcie w to bagno do niczego nie prowadzi - podkreśla. Według historyka IPN prof. Jana Żaryna głos abp. Nycza to próba przywrócenia kręgosłupa etycznego narodu. - Arcybiskup przypomina, że nie wolno na kłamstwie i nierozliczonej zdradzie budować rzekomych autorytetów, bo to skończy się tragicznie - ocenia. Jednocześnie zwraca uwagę, że w praktyce droga przyznania się do winy i skruchy jest bardzo trudna. Dotąd żadna znana osoba publiczna, która współpracowała z SB, nie przyznała się do tego bez presji z zewnątrz. Natomiast w Gazecie Wyborczej czytamy: W moim odczuciu słów arcybiskupa absolutnie nie można łączyć z osobą Lecha Wałęsy - mówi rzecznik metropolity ks. Rafał Markowski. W liście na rozpoczęcie roku szkolnego i z okazji obchodzonego przez Kościół roku św. Pawła arcybiskup Kazimierz Nycz napisał: "Współcześni świętemu Pawłowi pytali, czy prześladowca może być apostołem. My też pytamy dziś, czy ktoś, kto zawiódł, zdradził, może uczestniczyć w budowaniu naszej Ojczyzny i jej struktur. Patrząc na świętego Pawła, musimy powiedzieć, że może i powinien uczestniczyć, pod warunkiem że przeżył nawrócenie tak jak On. Że się przyznał i żałował, i tak jak święty Paweł do końca był świadom swojej niegodności". Żadne nazwiska ani sugestie w liście nie padają. We wczorajszym "Dzienniku" słowa metropolity warszawskiego skomentował Zbigniew Romaszewski. - W kontekście ostatnich dyskusji wokół sprawy Lecha Wałęsy nie mam wątpliwości, że słowa abp. Nycza dotyczą osoby byłego prezydenta, który powinien je głęboko przemyśleć - stwierdził senator PiS. - To nadinterpretacja - uważa rzecznik metropolity ks. Rafał Markowski. - W moim odczuciu słów arcybiskupa absolutnie nie można łączyć z osobą Lecha Wałęsy. Abp Nycz, nie nawiązując do żadnej konkretnej sytuacji, zwraca uwagę na problem, który w polskim życiu publicznym nie znalazł jak dotąd rozwiązania. Nie trzeba snuć domysłów, ponieważ rozrachunki z przeszłością dotyczą nie tylko polityków, ale też wielu innych grup społecznych - mówi "Gazecie". I zwraca uwagę, że sednem tego fragmentu listu jest wskazanie sposobu, jak dokonywać rozliczeń z przeszłością. - Arcybiskup podjął bardzo ważny temat i sugeruje, jak można go rozwiązać: przyznanie się do winy stwarza człowiekowi możliwość nawrócenia, tak jak stało się to w przypadku św. Pawła. Ale to wyznanie powinno wyjść od samego człowieka - podkreśla ks. Markowski.
Jest to jego pierwsza wizyta w tym kraju od początku pełnoskalowej agresji rosyjskiej.
"Niech Bóg ma litość dla nas. Niech oświeci sumienia sprawujących władzę".
Siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej zapraszają na tygodniową kontemplację oblicza Matki Bożej.
Donald Trump przyjął nominację Partii Republikańskiej na urząd głowy państwa
Szlachetna Paczka potrzebuje ponad 10 tys. wolontariuszy do przeprowadzenia akcji w całej Polsce.