O niewysyłanie pomocy w ciemno lub na ręce nieznanych sobie ludzi, ale o koordynowanie dostarczanego wsparcia z działającymi na Filipinach organizacjami apelują do ludzi dobrej woli przedstawiciele organizacji charytatywnych pracujący na obszarach dotkniętych przez tajfun.
Koordynowanie pomocy ma m.in. zapobiec korupcji oraz rozkradaniu darów, a jednocześnie sprawić, że nikt nie pozostanie bez koniecznego wsparcia.
„Największym problemem pozostaje wciąż dostarczenie pomocy humanitarnej nie tylko do dużych miast, ale i na tereny odcięte od świata, gdzie nadal nie dotarło żadne wsparcie, a wiadomo, że pilnej pomocy potrzebują tam setki tysięcy Filipińczyków - podkreśla Marco Roteli pracujący w Tacloban z ramienia włoskiej organizacji Intersos. - O konkretnych liczbach wciąż trudno mówić. Warto jednak byśmy sobie uświadomili, że co najmniej milion osób straciło w wyniku tego tajfunu dach nad głową. Wciąż rozdajemy namioty. Intensyfikujemy też wysiłki w celu zapobieżenia ewentualnym epidemiom. Muszę podkreślić ogromne zaangażowanie miejscowego Kościoła w niesienie pomocy ofiarom. Także sami Filipińczycy nie pozostają bierni. Praktycznie zaraz po przejściu tajfunu ludzie zaczęli odbudowywać swe domy”.
Na terenach objętych konfliktami respektowane być powinno prawo humanitarne.
Organizatorzy zapowiadają, że będzie barwny, taneczny i pełen radości. Koniecznie posłuchaj!
Twierdzi, że byłby tam narażony na nadużycia i brak opieki zdrowotnej.
Przypada ona 13 dni po Wigilii u katolików, czyli 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim.
Sąd nakazał zbadanie możliwości popełnienia zbrodni wojennych przez żołnierza z Izraela.