Telefony komórkowe, Internet i inne urządzenia elektroniczne pomagają w opiece nad starszymi ludźmi w Japonii i w Korei Południowej przekonywał dr On-Kwok Lai z japońskiego uniwersytetu Kwansei Gakuin.
Dr On-Kwok Lai o skuteczności nowych technologii mówił w swoim wykładzie drugiego dniu XXIII Międzynarodowego Kongresu Rodziny w Rużomberku. Do 7 bm. ponad 400 jego uczestników obradować będzie na temat „Rodzina i media”. Dzięki telefonowi komórkowego rodzice mogą kontrolować, gdzie przebywają ich dzieci i podobnie dzieci mogą sprawdzać, gdzie są ich starsi rodzice czy dziadkowie. W opiece nad starszymi ludźmi coraz bardziej też korzysta się z Internetu. Opracowano specjalny program, który informuje dzieci, czy ich rodzice, którzy mieszkają samotnie, pili rano herbatę czy kawę. Tak samo przez Internet można sprawdzać na odległość ciśnienie krwi czy temperaturę – mówił gość z Japonii. Zastosowanie techniki do kontaktów między ludźmi stało się według On-Kwok Lai koniecznie, ponieważ Azja przeżywa podobne problemy demograficzne jak Europa. W wielu krajach społeczeństwo starzeje się i zmienia się struktura rodziny. Coraz mniej jest rodzin wielopokoleniowych. Jeszcze w 1960 roku rodzin, w których dziadkowie mieszkali z dziećmi było 75 proc. a teraz jest ich około 50 proc. i ta tendencja się utrzymuje. Bardzo szybko wzrasta ilość rozwodów. W Japonii około 40 proc. małżeństw kończy się rozwodem. Przybywa też lawinowo ludzi samotnych. Ponieważ według japońskiego uczonego to zjawisko jest obce kulturze azjatyckiej przybywa ludzi popadające w depresję, co niestety często kończy się samobójstwem. Jak podkreślał On-Kwok Lai w azjatyckich państwach nie było nigdy tradycji państwa socjalnego. Jedynie Singapur zaczął promować politykę prorodzinną, ale i tak na razie nie wpłynęło to na przyrost urodzin w tym kraju.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.