Wczoraj, 21 września w Rio de Janerio uczestnicy marszu wspólnie modlili się o tolerancję wśród wyznawców różnych wyznań i religii. Domagali się także, aby państwo respektowało prawo przewidujące kary za nietolerancję religijną.
„To, co tutaj nas gromadzi, to wspólna sprawa, jaką jest wolność religijna” – wyjaśniał ks. Marcian Macaneiro, reprezentujący Konferencję Episkopatu Brazylii. Podkreślał on w ten sposób, że każdy z uczestników, zebranych w niedzielny poranek na najsłynniejszej plaży Rio de Janeiro – Copacabanie, przyszedł jako wyznawca swojej religii. „Kto wyznaje candoble przyszedł jako candoblista, kto jest baptystą – jako baptysta, kto katolikiem – jest tutaj jako katolik, kto anglikaninem – jako anglikanin” – mówił duchowny. Zorganizowany w Rio de Janeiro marsz poparł m.in. brazylijski minister ochrony środowiska Carlos Minc. „Chcemy miasta pokoju, gdzie miłość oznacza wolność dla każdej kultury” – zaznaczył członek brazylijskiego rządu. Organizatorzy marszu spodziewają się, że wczorajsza manifestacja pomoże zwalczać uprzedzenia i przyczyni się do zwiększenia tolerancji i wzajemnego zrozumienia między osobami z różnych religii. Domagają się również, by w Brazylii respektowane było prawo, które za nietolerancje rasową, religijną lub etniczną przewiduje karę od roku do trzech lat pozbawienia wolności.
Biskup opolski prosi o modlitwę w intencji sióstr służebniczek NMP.
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach