Aborter: Jak by tu uniknąć sądu

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/J

publikacja 06.10.2008 15:14

Owiany złą sławą wielokrotny aborcjonista George R. Tiller znów stanie przed sądem. Tym razem zrzeszenie lekarzy stanu Kansas (Kansas State Board of Healing Arts) domaga się odebrania mu licencji lekarskiej za udział w zamordowaniu ponad 19-tygodniowego dziecka 23-letniej kobiety - informuje Nasz Dziennik.

Aborcja w tak późnym terminie jest zakazana w tym stanie - przypomina Nasz Dziennik. Prawnicy Tillera robią wszystko, aby opóźnić proces, posuwając się do stawiania kłamliwych zarzutów dotyczących błędów w śledztwie byłemu stanowemu prokuratorowi generalnemu. Jednak sprawa jest tak poważna, że choć adwokaci zgłosili 500 zastrzeżeń, sędzia Clark Owens zapowiedział, że nie odroczy rozprawy. W tej sprawie jest oskarżona także wieloletnia współpracowniczka Tillera, Shelley Sella. Obojgu zarzuca się także narażenie pacjentki na utratę życia. Do jednego z głównych zadań organizacji Kansas State Board of Healing Arts (KSBoH) należy wydawanie i przedłużanie licencji lekarskich. Tym razem chodzi o pozbawienie możliwości wykonywania zawodu lekarza przez George'a Tillera. Ginekolog ten jest oskarżony o narażenie pacjentki na śmierć z powodu postawienia złej diagnozy. Ponadto wszelkie okoliczności wskazują na to, że Tiller celowo postawił błędną diagnozę, by móc zabić dziecko zgodnie z prawem obowiązującym w stanie. W karcie wpisał, iż 23-letnia matka, u której zamierza przeprowadzić aborcję, jest aktualnie w 19. tygodniu ciąży, chociaż wszystkie wcześniejsze badania wskazywały wyraźnie, że dziecko zostało poczęte co najmniej przed 23 tygodniami - wyjaśnia Nasz Dziennik. Przedstawiciele Operation Rescue twierdzą, że niemożliwe jest, by ginekolog pomylił się w ocenie wieku dziecka aż o 4 tygodnie. Pierwsze przesłuchania aborcjonisty odbędą się 17 listopada. Tiller usłyszy ok. 19 zarzutów. Tymczasem jego prawnicy dążą do opóźnienia procesu i dlatego wnieśli 15 września zarzuty do akt sprawy. Zawierały one bezpodstawne zastrzeżenia dotyczące rzekomych błędów po stronie Phila Kline'a, poprzedniego prokuratora generalnego stanu Kansas, który zaprzecza by popełnił jakiekolwiek nieprawidłowości. Sędzia zaznaczył już na początku, że nie będzie przyjmował żadnych wniosków o odroczenie rozprawy. Współoskarżoną w procesie jest także współpracownica Tillera Shelley Sella. To ona wstrzyknęła dziecku będącemu ciągle w łonie matki digoxin, środek, który miał spowodować jego śmierć. Po podaniu tego specyfiku pacjentka zaczęła skarżyć się na dokuczliwe bóle, zaś temperatura jej ciała wynosiła blisko 40 st. C. Pomimo tego ani lekarz, ani jego pomocnica nie zdecydowali się na podanie kobiecie jakiegokolwiek lekarstwa. Pacjentka twierdzi, że w czasie największego bólu była zamknięta w pokoju wbrew własnej woli na blisko 4 godziny i została całkowicie pozbawiona kontaktu ze światem zewnętrznym. Tiller groził kobiecie, że jeżeli będzie nadal domagała się kontaktu z bliskimi, pozostawi ją na pastwę losu. Ginekolog przypuszczał już wówczas, że dziecko nie żyje. Stan pacjentki pogarszał się z każdą sekundą i istniała obawa, że może umrzeć. Tiller podjął jednak decyzję, że mimo krytycznego stanu aborcja zostanie przeprowadzona. I tak też się stało. W trakcie procedury aborcyjnej ustała praca serca i akcja oddechowa u kobiety. Lekarz zdecydował się na odwiezienie pacjentki do szpitala. Nie wezwał jednak karetki, lecz zawiózł ją swoim prywatnym samochodem, po raz kolejny narażając jej życie. Przypuszcza się, że iniekcja digoxinu mogła wywołać u kobiety sepsę, a także inne zakażenia, które błyskawicznie rozprzestrzeniły się po całym ciele. - Sytuacja panująca w placówce zarządzanej przez Tillera stwarza zagrożenie dla życia - stwierdził Troy Newman, prezydent organizacji pro-life Operation Rescue. - Mamy zadzieję, że stowarzyszenie lekarzy zamknie jego klinikę w ramach podjętego śledztwa - dodał.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona